Przejdź do głownej zawartości

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich osobom trzecim. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies

W Gaju Szewczenki sztuka ludowa ma głos

Lwów to magiczne miasto o długiej i burzliwej historii. Tutaj wąskie uliczki z licznymi zakamarkami, zabytkowymi kamienicami oraz licznymi kościołami i cerkwiami zdają się ciągnąć bez końca. Dodatkowo liczne restauracje kuszą lokalną kuchnią, a na murach można jeszcze zobaczyć wiele napisów w języku polskim. Ale Lwów to nie tylko sakralne zabytki, pielmieni i pyszna kawa. W odległości ok. 3 km od rynku (północno-wschodnia część miasta) znajduje się skansen, który jest malowniczo usytuowany w pokaźnym kompleksie parkowo-krajobrazowym.

Niczym w zaczarowanym ogrodzie

Gaj Szewczenki powstał w 1971 roku i rozciąga się na obszarze ok. 50 ha. Poświęcony został Tarasowi Szewczence (1814-1861), który uznawany jest za największego poetę narodowego piszącego w języku ukraińskim. Wędrówka po skansenowych dróżkach daje doskonałą sposobność, aby przyjrzeć się drewnianym zabytkom architektury ludowej oraz poznać życie przedstawicieli grup etnicznych zamieszkujących obszar Zachodniej Ukrainy.

Musicie wiedzieć, że cały teren tętni życiem i nie przypomina tradycyjnego muzeum pełnego kamer i pracowników bacznie śledzących każdy krok turysty. Obszar, na którym znajduje się skansen jest trochę dziki i nieokiełznany. Nie znajdziecie tutaj jasno wytyczonych i wyasfaltowanych ścieżek. Są za to dróżki wydeptane przez zwiedzających, dużo drzew, zieleni i mocno topograficznie zróżnicowany teren (dolinki, polany, kwietne łąki, wzgórza usiane kamieniami). Przekraczając bramę skansenu, można odnieść wrażenie, że trafiamy do zaczarowanego ogrodu istniejącego poza czasem.

Na ludową nutę

Gaj Szewczenki został podzielony na sektory tworzące coś w rodzaju małych osad o odmiennym charakterze. W każdej z nich znajdują się zabudowania, które wznosili Łemkowie, Bojkowie, Huculi, mieszkańcy Podola, Wołynia, Zakarpacia, Bukowiny, Polesia, Pokucia, ziemi lwowskiej. Jest nawet wioska kozacka, gdzie można nauczyć się strzelać z łuku i spróbować dań kuchni ukraińskiej.

W tym żywym muzeum znajduje się ponad 100 zabytków architektury ludowej. Zobaczycie tutaj zaaranżowane całe gospodarstwa z chłopskimi chatami, spiżarniami, stodołami, kurnikami, psimi budami. Są także budynki sakralne (cerkwie, kościoły), młyn wodny, szkoła wraz z mieszkaniem nauczyciela, pasieka, a także warsztaty (kuźnia, olejarnia, tartak, folusz – budynek, gdzie zajmowano się obróbką sukna). Najstarszym obiektem jest cerkiew pochodząca ze ksi Krywka (obwód lwowski). Została wzniesiona w 1749 roku.

Do większości chat i budynków można spokojnie wejść, aby przekonać się jak mieszkali chłopi i jakich sprzętów używali na co dzień. Wnętrza urzekają bogatą kolekcją historycznych strojów, tkanin, mebli, instrumentów muzycznych, biżuterii, ceramiki, ikon oraz dzieł sztuki sakralnej. Oczywiście żadna zagroda nie może obejść się bez zwierząt. I faktycznie, przy niektórych chałupach można zobaczyć ptactwo zamknięte w kurniku, świnie grzebiące w ziemi oraz kaczki, gęsi, owce, króliki, konie czy łabędzi pływające po stawie w sąsiedztwie młyna.

Żywa historia

Najistotniejszą częścią skansenu są ludzie, których można spotkać w niektórych chatach. Ubrani w ludowe stroje prezentują towary rękodzielnicze. Wikliniarz siedzący na werandzie sprawnie wyplata kosze, kowal barwnie opowiada o pracy w kuźnia, a pan w tłoczarni oleju zachęca do spróbowania jego wyrobów. Chyba największe zainteresowanie wzbudzają panie lepiące pierogi oraz wypiekające chleb, którego zapach unosi się w powietrzu i zachęca do przekroczenia progu małej chaty zlokalizowanej naprzeciwko kuźni.

Na spacer wolnym krokiem po Gaju Szewczenki warto przeznaczyć ok. 3 godzin (oczywiście można spędzić w nim dużo więcej czasu). Zakamarków jest naprawdę sporo do okrycia. Dodatkowo opiekunowie chat chętnie opowiadają o tym jak żyło się na dawnej wsi. Można ich słuchać bez końca (niektóre osoby posługują się językiem polskim. 😉  Doskonałym momentem na odwiedzenie skansenu jest lato. Wówczas cała roślinność jest w rozkwicie, na drzewach pojawiają się owoce i niezwykle przyjemnie jest skryć się przed słońcem w chłodnych chałupach, gdzie panuje lekki półmrok.

Praktycznie:

0 KOMENTARZY

Dodaj własny komentarz

*
*
*