Muzeum jednego okrętu, czyli na pokładzie legendarnej Mary Rose
Czy muzeum poświęcone tylko jednemu statkowi może wzbudzać zainteresowanie? Oczywiście! Wizyta w Mary Rose Museum, zlokalizowanym w brytyjskim Portsmouth, to prawdziwa wycieczka w czasie. Po przekroczeniu drzwi placówki, znajdziecie się nagle na pokładzie XVI-wiecznego okrętu w samym centrum bitwy morskiej.
Na cześć siostry króla
Mary Rose była perełką floty wojennej Henryka VIII. Swoją nazwę zawdzięcza ukochanej siostrze króla Marii, która zwana była Różą Tudorów. Karaka (czteromasztowy okręt z zaokrągloną rufą) światło dzienne ujrzała w 1510 roku (wodowanie nastąpiło rok później). Została zbudowana z myślą o działaniach wojennych i najprawdopodobniej nigdy nie służyła jako jednostka handlowa.

Na morzu pełniła służbę przez 34 lata, a po przeprowadzonych renowacjach ostatecznie osiągnęła długość 65 metrów. Statek uzbrojony w 91 dział mógł pomieścić do ok. 700 członków załogi, a przez ówczesnych obywateli Anglii był uważany za niezwyciężony. Niestety, niebawem jego szczęśliwa karta miała się odwrócić.
Wieczny spoczynek na dnie morza
19 lipca 1545 roku okręt wyruszył z portu w Portsmouth (południowa Anglia), aby stawić czoło francuskim najeźdźcom. Anglicy dysponowali 80 statkami. Natomiast Franciszek I miał ich aż 225. Do potyczki doszło w cieśninie Solent, gdzie Mary Rose ostatecznie poszła na dno wraz z ok. 500 członkami załogi. Z życiem uszło jedynie 35 osób. Przyczyny zatonięcia nie są do końca znana, a badacze forsują różne teorie.

Kosmopolityczna załoga
Na kilka dobrych stuleci o okręcie słuch całkowicie zaginął. Dopiero w 1836 roku na wrak natknęli się rybacy. Wydobyto wówczas tylko kilka dział, które szybko zostały przetopione na kałamarze. Przełom nadszedł w 1982 roku, kiedy to kadłub statku trafił do doku w Portsmouth, gdzie został poddany konserwacji. Na pokładzie znaleziono ponad 19 000 artefaktów (m.in.: broń, instrumenty nawigacyjne, odzież, przyrządy nawigacyjne, grzebienie, miski). Dzięki temu można dowiedzieć się bardzo dużo o życiu załogi, która była dość kosmopolityczna. W jej szeregach znajdowały się osoby pochodzące z północnej Afryki.
Zwiedzając karakę
Mary Rose Museum otwarto w 31 maja 2013 roku. Zostało wybudowane od podstaw, aby zaprezentować całemu światu kadłub historycznego okrętu. Koszt inwestycji to 35 milionów funtów.

Co można zobaczyć w muzeum?
Największą atrakcją jest oczywiście kadłub statku Mary Rose. Po spędzeniu na dnie morza 437 lat wymagał długiej i pieczołowitej konserwacji. Od zwiedzających oddzielony jest szklaną szybą, ale bez problemu można dokładnie mu się przyjrzeć.
Wystawa prezentująca członków załogi. Poznacie żołnierzy, łuczników, chirurgów, kucharzy, stolarzy, nawigatorów. Dowiecie się jakiej broni używano, dlaczego na pokładzie znajdował się pies, jak radzono sobie z wszami oraz czemu gotowanie posiłków było bardzo ciężką pracą. Co ciekawe eksperci medycyny sądowej, na podstawie znalezionych szkieletów (92 były kompletne i posiadały wszystkie kości), odtworzyli twarze wybranych osób z załogi. To niesamowite uczucie móc stanąć oko w oko m.in. z łucznikiem, który raził wrogów swoimi strzałami w XVI wieku.
Galeria dokumentująca jak wyglądało życie na pokładzie statku, który był właściwie domem oraz miejscem pracy dla całej załogi. Dzięki odnalezionym przedmiotom dowiecie się co jedli marynarze, żołnierze, strzelcy oraz jakie ubrania i obuwie nosili. Przekonacie się również jak spędzali czas wolny. Nurkowie odnaleźli m.in. drewniany zestaw do tryktraka, kości do gry, piszczałki, bębenki, fragmenty skrzypiec, a także książki, gęsie pióra i kałamarze. Nie wszyscy członkowie załogi umieli czytać. Ci niepiśmienni oznaczali swoje rzeczy czymś w rodzaju graffiti – osobistym znakiem.

Jak już wspomniałam, na pokładzie Mary Rose odnaleziono ponad 19 000 artefaktów. Oczywiście nie wszystkie są prezentowane, ale niektóre z nich zasługują na uwagę.
Pomander to kulisty pojemnik wykonany z bukszpanu, który wypełniano ziołami, suszonymi kwiatami czy przyprawami. Przymocowywano go za pomocą sznurka do części garderoby. Właściciel przykładał go do nosa, kiedy dookoła roztaczały się brzydkie zapachy. Musiał być często używano, gdyż na okręcie wybuchała epidemia czerwonki, której objawem jest ostra biegunka.
Łyżki cynowe (używane przez oficerów) oraz łyżki wykonane z drzewa klonu (wykorzystywane przez resztę załogi).
Drewniany pojemnik z woskiem pszczelim i olejem makowym. Odkryto go w kajucie chirurga. Był stosowany w leczeniu stanów zapalnych oraz jako środek przeciwbólowy.
Różańce znaleziono na wszystkich pokładach. Każe to wysnuć wniosek, że załoga była głęboko wierząca.

Skórzana torba z wyżłobioną harfą celtycką. Płaskie dno umożliwiało postawienie jej na stole. Niestety nie posiadała korka, więc trudno było ustalić jaki płyn się w niej znajdował.
Kości dużego i muskularnego szczura. Jak widać nie zdążył ewakuować się na czas. 😉
Praktycznie:
- muzeum otarte jest codziennie od 10:00 do 17:00,
- bilety warto wcześniej kupić przez Internet (normalny kosztuje £24).
0 KOMENTARZY