Przejdź do głownej zawartości

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich osobom trzecim. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies

Promieniami słońca malowane

Witraże bez światła nie istnieją. Tracą zupełnie swój blask, bledną, nikną. Stają się tylko małymi szkiełkami wprawionymi w okna, na które mało kto zwraca uwagę.
Dopiero promienie słoneczne nasycają witraże kolorami, tchną w nie życie. Sprawiają, że ludzie obecni we wnętrzach kościołów czy klasztorów doświadczają prawdziwego cudu – cudu światła.

Cud światła. Witraże średniowieczne w Polsce to wystawa zorganizowana w Muzeum Narodowym w Krakowie. Jej otwarcie nastąpiło14 lutego 2020 roku. Miałam ogromne szczęście, że mogłam ją obejrzeć. A do wejścia zachęcał już sam przystanek tramwajowy, który zamienił się w ogromny witraż.

Cała ekspozycja to opowieść o historii witrażownictwa w naszym kraju. Będziecie mogli przyjrzeć się 77 witrażom (zostały wykonane pomiędzy XII a XVI wiekiem) pochodzącym z polskich muzeów, kościołów oraz kolekcji prywatnych. Towarzyszą im wyroby ze złota, ornaty, rysunki, zabytki piśmiennicze. W pierwszej sali, organizatorzy kierują uwagę zwiedzających na witrażystów. Kim były te osoby, które potrafiły z kawałków barwnego szkła wyczarować bajkowe wypełnienia okien? Jak wyglądała ich praca? Jakie umiejętności musieli posiąść, aby wytwory ich rąk oszałamiały odbiorców?

I tutaj rodzą się kolejne pytania. Jak to właściwie się działo, że witraż umieszczony wysoko w kościelnym wnętrzu, tak silnie oddziaływał na wiernych? Czy to magia kolorów, ikonografia, warstwa symboliczna? A może zasługa samego boskiego światła? Pytań jest naprawdę wiele, ale ekspozycja przybliży Was do znalezienia na nie odpowiedzi.

Następne sale to wyprawa do czasów nowożytnych. Wówczas średniowieczne witraże masowo usuwano z klasztornych i kościelnych wnętrz. Zaczęto cenić nasłonecznione pomieszczenia, a w oknach królowało białe szkło ozdobione rysunkami namalowanymi emalią. Intensywne barwy i mistyczny półmrok odszedł w zapomnienie.

Sytuacja odmieniła się w XIX wieku, kiedy to ponownie skierowano oczy w przeszłość. Dowiecie się czym było to spowodowane, jak przebiegała renowacja zachowanych witraży i jak wyglądały projekty nowych, które miały trafić do gotyckich świątyń. W tej części ekspozycji prawdziwymi perełkami są kwatery na co dzień zdobiące okna kościoła Mariackiego. W związku z konserwacją ołtarza Wita Stwosza, witraże te zostały wyjęte i stały się właściwie kwintesencją całej wystawy. W specjalnie zaaranżowanym prezbiterium zobaczycie siedem witraży średniowiecznych (m.in. Pijaństwo Noego, Stworzenie aniołów, Wyśmiewanie Eliasza) oraz trzy powstałe w XIX wieku (Polska pielgrzymka u Piusa IX, Podlasianie, Pielgrzymka Polaków).

Jako ciekawostkę pragnę dodać, że przyczynkiem do dyskusji o konieczności przywrócenia świetności witrażom mariackim, był duński rzeźbiarz Bertel Thordvalsen. W 1820 roku przebywał przejazdem w Krakowie i zachwycił się tymi kruchymi dziełami sztuki.

Twórcy wystawy mieli twardy orzech do zgryzienia w kwestii jak najlepszego zaprezentowania zabytków. Bo jakim sposobem w zamkniętych pomieszczeniach pokazać witrażowy blask, który zmienia się wraz z porą dnia? Myślę, że wybrnęli z tego doskonale. W salach panuje delikatny półmrok. Niektóre obiekty zostały oświetlone jednostajnie, a inne raz pogrążają się w cieniu, aby za chwilę zalśnić soczystymi czerwieniami, zieleniami, żółcieniami.

Moją uwagę zwrócił niepozorny witraż pochodzący z drewnianej świątyni w Miedźnej (woj. śląskie). Datowany jest na lata 1440-1450 i przedstawia ukrzyżowanego Chrystusa. Po rozbiórce średniowiecznego kościoła, przeniesiono go do nowo wybudowanego. Tam, ukryty za nastawą ołtarzową, przeczekał na odkrycie aż do 1993 roku. Jak widzicie witraże zdobiły nie tylko wnętrza strzelistych katedr, ale były obecne także w małych, wiejskich kościółkach.

Praktycznie:

  • Zakończenie wystawy zaplanowano na 26 lipca. Mam nadzieję, że sytuacja w kraju ustabilizuje się na tyle, że będziecie mogli udać się do muzeum.
  • Bilet normalny kosztuje 20 PLN (uprawnia on także do wejścia na wystawy stałe w MNK). Wszystkie informacje organizacyjne znajdziecie TUTAJ.

0 KOMENTARZY