Przejdź do głownej zawartości

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich osobom trzecim. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies

Slow-muzeum, czyli jak odróżnić rzeczy od rzeczy wartościowych

„Obżarstwo zabiło więcej ludzi niż głód”
Talmud

***

Umiejętność odróżniania rzeczy od rzeczy wartościowej jest dzisiaj – w świecie nadmiaru – wyjątkowo cenną kompetencją. Rzeczy wartościowych jest bowiem najmniej. Zasada ta jest uniwersalna, zatem dotyczy także świata kultury, w tym muzealnictwa. Jeżeli – w sposób mechaniczny – spróbowalibyśmy przenieść do muzeów słynną zasadę Pareta, mogłoby się okazać, że 20% działań muzealnych (wystaw czy wydarzeń) generuje aż 80% wytwarzanej przez muzea wartości.

Praca w wielkim pośpiechu, brak czasu na solidne doszlifowanie projektu, nadpodaż przedsięwzięć (a każde jest „na wczoraj”). Rezultat? Wiele produktów bardziej przypomina masowo produkowane fastfoody, niż dobre, powoli robione jedzenie, które sprzyjałoby zachowaniu zdrowia i dobrego samopoczucia. Z drugiej strony, niejeden zwiedzający wydaje się zachwycony perspektywą zachłannego połykania kultury w biegu. Wszak wartością jest zobaczenie jak najwięcej w jak najkrótszym czasie.

A co by było, gdybyśmy skupili się na tworzeniu tych 20% najwartościowszych rzeczy? Pozbyli się tego, co zbędne? Przestali gloryfikować pośpiech? Pokazali widzowi inne sposoby zwiedzania? Co by było gdybyśmy powołali do życia slow-muzeum?

Powstałaby instytucja, której zarys portretu można zaprezentować w siedmiu odsłonach. Oto one:

1. Oferuje relaks

Posiłków nie przyjmujemy w pośpiechu i w stresie; podobnie jest z kulturą. Slow-muzeum zachęca do nieśpiesznego zwiedzania. Oferuje czas i przestrzeń na przetrawienie zdobytej wiedzy w spokoju. Możliwość pozostania z tym, co się zobaczyło oferują specjalne strefy relaksu, ciche, miłe i przytulne, których nieodzowną częścią jest dobra kawiarnia z żywnością BIO.

2. Przedkłada jakość nad ilość

Nadmiar informacji i bodźców dostarczanych przez wszechobecne multimedia, prowadzi do zabijania w nas zdolności do refleksji i analizy. Muzeum rezygnuje z nadmiaru bodźców. Wychodzi z założenia, że nie ilość nas nasyca, ale wewnętrzne smakowanie. O jakość troszczy się natomiast w każdym aspekcie: od przestrzeni wokół muzeum, po sklepik (w którym rządzi trwałość i funkcjonalność) i kawiarnię (w której rządzi przytulność i spokój). We wszystkich przestrzeniach króluje zaś estetyka.

3. Troszczy się o autentyczność

Wyścigu z Disney World i Apple Store nie wygramy. Od nich nie będziemy atrakcyjniejsi. Posiadamy jednak coś, czego oni nie posiadają. Własne, niepowtarzalne kolekcje. Zbiory autentycznych przedmiotów – obiektywnych świadków historii. Multimedia – z natury kosztochłonne i krótkotrwałe – mogą uzupełniać muzealia, ale nie mogą z nimi konkurować albo ich zagłuszać. Postawienie na autentyczność oznacza też rezygnację z rekonstrukcji – z serwowania widzom, czegoś, co udaje rzeczywistość.

4. Maksymalizuje poziom partycypacji

Partycypacja oznacza wyjście muzeum do ludzi. To nie tylko dostosowanie obiektu i oferty do potrzeb różnych grup społecznych, na przykład osób z dysfunkcjami, czy też możliwość skorzystania z oferty muzeum poza jego siedzibą. Ale to przede wszystkim zaproszenie do współkształtowania instytucji i jej projektów przez zwiedzających, w szczególności przez nauczycieli i lokalną, najbliższą społeczność. W taki sposób muzeum buduje wspólnotę opartą o więzi psychospołeczne: poczucie łączności i chęć do współdziałania.

5. Oferuje przyjazną przestrzeń pracy

Koncentrując się na widzach, nie zapominajmy o muzealnikach. W trosce o poczucie komfortu pracowników, w szczególności tych przemęczonych i działających pod presją czasu, muzeum jest wyposażone w specjalną przestrzeń w której można odpocząć przy dźwiękach relaksacyjnej muzyki. Aby jeszcze bardziej zwiększyć kreatywność pracowników, zainwestowano w nowoczesne biura, wyciszone, z dobrą akustyką, przestrzenią do pracy koncepcyjnej i zespołowej, w której nie zabrakło oryginalnego designu i – oczywiście – zmywalnych ścian do wizualizacji pomysłów.

6. Jest przyjazna środowisku naturalnemu

Przestrzeń pracownicza wypełniona jest (odpowiednio dobranymi) roślinami, które nie tylko dostarczają tlenu i nawilżają powietrze, ale także poprawiają samopoczucie oczyszczając powietrze ze szkodliwych substancji. Ale troska muzeum o środowisko, to coś więcej. To ograniczenie zużycia surowców i energii; stosowanie przede wszystkim produktów naturalnych, nieplastikowych i biodegradowalnych; wytwarzanych głównie przez lokalnych producentów i rzemieślników; to wreszcie recycling i zasada less waste. To także troska o przestrzeń okalającą muzeum. Stosując rozwiązania przyjazne naturze, muzeum jest przygotowane na prośrodowiskowe zmiany ustawowe, które wymusi nadchodząca rewolucja ekologiczna.

7. Edukuje do odbioru slow

Widz witany jest w instytucji tablicą, na której – explicite – wyrażone są wszystkie cechy, którym hołduje slow-muzeum. Instytucja przedstawia je językiem korzyści. W ten sposób widz już na starcie ma świadomość jak bardzo może skorzystać doświadczając slow-muzeum. Dowiaduje się również w jaki sposób może optymalizować swoją przygodę z muzeum.

Zamiast zakończenia

Słowem: skupienie się na tworzeniu tych 20% najwartościowszych rzeczy, to stworzenie muzeum, które hołduje takim wartościom jak umiar, autentyczność, ochrona środowiska. To stworzenie slow muzeum. Dzisiaj to model. Jutro nieodzowność.

0 KOMENTARZY