Dawno temu w Afryce
Miałam w Afryce farmę u stóp gór Ngong. Sto sześćdziesiąt kilometrów bardziej na północ wyżynę przecinała linia równika, farma zaś leżała prawie dwa tysiące metrów nad poziomem morza. W południe odczuwało się tę wysokość tak, jak gdyby człowiek znalazł się blisko słońca. Ranki i wieczory były jednak przejrzyste i orzeźwiające, a noce chłodne. Położenie wysokości z położeniem geograficznym sprawiało, iż krajobraz nie miał sobie równego na całym świecie. (…)
Chyba większość miłośników literatury bądź Czarnego Lądu kojarzy te pierwsze zdania z książki Pożegnanie z Afryką, która wyszła spod pióra Karen Blixen. Ta duńska pisarka po poślubieniu barona Brora von Blixen-Finecke wyjechała z nim do Kenii, aby zająć się uprawą kawy. A wszystko działo się na początku XX wieku. Obecnie w kamiennym domu na przedmieściach Nairobi, gdzie Karen Blixen spędziła 17 lat swojego życia, znajduje się muzeum. Kiedy do niego wejdziecie, poczujecie się jakbyście cofnęli się w czasie do okresu kolonializmu. A baronowa tylko na chwilę opuściła dom, ale wkrótce powróci, rzuci kapelusz na fotel i ugości was popołudniową herbatą.
Dom służy za muzeum od 1986 roku, a z jego okien roztacza się bajkowy widok na święte dla Masajów wzgórza Ngong.
W poszczególnych pokojach można zobaczyć oryginalne meble, których używała Karen, a także jej rzeczy osobiste oraz zdjęcia. Kobieta przeprowadzając się do Afryki przywiozła z Europy dużo mebli, kryształów, książek oraz porcelanę. Dopiero z czasem cały wystrój uzupełniła o lokalne wyroby.
Przechadzając się po pokojach zatrzymajcie na troszkę dłużej w salonie z masywnym kamiennym kominkiem i sofami w kwiatowe wzory. Tutaj wieczorami Karen siadała na podłodze, aby snuć opowieści, którym przysłuchiwał się, rozparty na poduszkach Denys Finch Hatton – jej kochanek. W sypialni przed oczami zwiedzających rozpościera się ogromne łoże z moskitierą zasłane śnieżnobiałą pościelą. Na krześle wciąż leżą ubrania, a na nocnym stoliku – książka. Dzięki takim drobiazgom oraz dbałością o szczegóły poczujecie na własnej skórze ducha Karen Blixen błąkającego się gdzieś pomiędzy pomieszczeniami. Nie możecie pominąć także biblioteki z regałem wypełnionym klasyką literatury oraz drewnianym biurkiem. Kuchnia mieściła się na samym przodzie domu. Obecnie zobaczycie tutaj piec węglowy oraz stare garnki, miski, naczynia i przybory służące do gotowania.
Niedaleko samego muzeum, a na obszarze dawnej farmy Karen Blixen, znajduje się doskonała restauracja. Zjecie tan regionalne dania i napijecie się wyśmienitej kawy.
Na podstawie książki „Pożegnanie z Afryką” w 1985 roku nakręcono film o tym samym tytule. Główne role zagrali Meryl Streep i Robert Redford. Co ciekawe scen nie kręcono w oryginalnym domu Karen Blixen. Na potrzeby całej produkcji na przedmieściach Nairobi noszących nazwę Karen wybudowano replikę domu. Scenograf Universal Studio – Stephen B. Grimes spędził na budowie rok starając się jak najwierniej odtworzyć wygląd posiadłości. Według mnie udało mu się znakomicie. Koniecznie obejrzyjcie film i zweryfikujcie sami.
W muzeum odnajdziecie kilka mebli, których pisarka nigdy nie posiadała, a w jej domu znalazły się później. To cudne, białe łoże zagrało w filmie i po zakończeniu zdjęć zostało podarowane muzeum. Oryginalne łóżko jest ponoć w posiadaniu chrześniaka Karen Blixen mieszkającego w Nairobi. Wysokie, skórzane buty nosiła jedynie Meryl Streep na planie filmu, a gramofon zabierany przez Blixen i Hattona na safari to jedynie replika.
Oryginał, a także kolekcjonowane przez nią tarcze i dzidy masajskie, można oglądać w duńskim domu pisarki w miejscowości Rungsted (nieopodal Kopenhagi). Właśnie tam znajduje się europejskie muzeum poświęcone jej pamięci. Karen Blixen urodziła się i zmarła w Rungsted.
***
Praktycznie:
- muzeum otwarte jest codziennie od 8:30 do 18:00,
- bilet normalny kosztuje 1200 KSh (szyling kenijski),
- dzieci poniżej 16 roku życia obejrzą wystawę za 600 KSh,
- w muzeum nie wolno robić zdjęć.
0 KOMENTARZY