Przejdź do głownej zawartości

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich osobom trzecim. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies

Skarb Poznania

Rogalowe Muzeum Poznania, założone przez pasjonatów, rdzennych mieszkańców stolicy Wielkopolski, mieści się w zabytkowej 500-letniej kamieniczce. Najlepiej zachowana budowla na Starym Rynku 41 posiada renesansowy wystrój. Jednak pierwsze, co zaskakuje na muzealnym dziedzińcu, to unoszący się w powietrzu, smakowity zapach.

Poznańskie rogale świętomarcińskie mają status Chronionego Oznaczenia Geograficznego, mogą powstawać wyłącznie na terenie Wielkopolski i według ściśle przestrzeganej receptury. Rogale z Poznania to elita wśród szlachetnych rogali. Ich nadzienie o migdałowym posmaku jest zrobione z białego maku i od 150 lat należy do najważniejszych lokalnych przysmaków.

Rogale są wytwarzane z ciasta półfrancuskiego, a szczególny sposób zawijania ciasta przypomina kształt podkowy, którą miał zgubić koń świętego Marcina. Tradycja rogali wywodzi się z czasów pogańskich. Podczas jesiennego święta składano bogom ofiary z wołów lub, w zastępstwie, z ciasta zwiniętego w kształt wolich rogów. Kościół przejął ten zwyczaj łącząc go z postacią świętego Marcina.

Na dziedzińcu muzeum oglądamy stare reklamy i zapoznajemy się z ciekawostkami związanymi z historią rogala. Poznańska tradycja wypieku rogali świętomarcińskich na 11 listopada ma długą tradycję.  W 1860 roku, w „Dzienniku Poznańskim”, opublikowano najstarszą znaną dziś reklamę rogala świętomarcińskiego.Według legendy rogale świętomarcińskie powstały w 1891 roku. To rzadki przypadek, gdy fakty są starsze od legendy. Podczas studiowania starych reklam okazało się, że kiedyś było wiele rodzajów rogali marcińskich. Różniły się wielkością, były z nadzieniem lub bez, z migdałami i z makiem. Lata, w jakich zamieszczano reklamy rogali wskazują, że poznański wypiek narodził się równocześnie z najsłynniejszymi rogalami świata, takimi jak francuski croissant czy wiedeńskie rogaliki.

Poznański smakołyk był 28 listopada 2013 roku gwiazdą czwartej edycji Dni Świętego Marcina w Brukseli. W degustacji wypiekanych na miejscu smakołyków wzięli udział posłowie Parlamentu Europejskiego, instytucji unijnych i korpusu dyplomatycznego różnych państw. Współcześnie wielkopolscy cukiernicy posiadający certyfikat przygotowują na 11 listopada około 500 ton tego regionalnego wypieku.

Zabytkowa klatka schodowa prowadząca do sali, w której odbywają się pokazy nie jest przystosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych, mimo to obsługa Muzeum chętnie służy pomocą. Właściciele dołożyli wszelkich starań, aby odrestaurować oryginalny drewniany strop z polichromią, gotyckie ściany i łuki oraz malowidła naścienne. Czekając na rozpoczęcie pokazu można podziwiać widok na Ratusz, kolorowe kamieniczki budnicze albo zrobić zdjęcia koziołkom z wieży ratuszowej. Rogalowi Mistrzowie w białych strojach opowiadają legendę o powstaniu rogali. Zgromadzeni widzowie zapoznają się ze składnikami oraz recepturą. Trudno nam uwierzyć, że w rogalach naprawdę nie ma migdałów… Prowadzący w gwarze poznańskiej zdradzają nam „szystkie knyfy”. Wyłowieni z grupy odważni uczestnicy pokazu zabierają się do pracy. W pyle mąki, wśród wałków widzowie poznają wyjątki z gwary poznańskiej. Między innymi „tetrają rogale”. Atmosfera zabawy prowokuje dowcipne dyskusje między turystami z Krakowa, Warszawy i okolic Poznania. Nad temperaturą dyskusji czuwają Rogalowi Mistrzowie z olbrzymim poczuciem humoru.

Kiedy twórcze wypieki lądują w piecu, mamy czas na obejrzenie jedynej na świecie „rogalowej” animacji. Pełen humoru film opowiada o najważniejszych wydarzeniach w dziejach Poznania, o tym, co dzisiaj jest w nim takie wyjątkowe. Najpyszniejszym punktem programu jest degustacja przygotowanych już wcześniej wypieków. Czyli czas, kiedy możemy „spucnóńć rychtycznygó rogola, nie?”.

Szymon Walter, czyli Wujek Biniu, założyciel Muzeum Rogali, stworzył miejsce, w którym przekazuje się  tradycje w najlepszej ze wszystkich form, podczas zabawy.”To dzieście sóm? Czekómy, tej!”.

0 KOMENTARZY

Dodaj własny komentarz

*
*
*