PORTRET
Nowa odsłona wystawy stałej w Muzeum Fotografii w Krakowie poświęcona została portretowi fotograficznemu. Celem kuratorów ekspozycji jest zasygnalizowanie wieloaspektowości tego zjawiska oraz pokazanie wzajemnej zależności różnorodnych czynników wpływających na zmianę trendów w portretowaniu. Jest to z jednej strony
podporządkowanie ograniczeniom, a z drugiej możliwościom technologicznym, jak również zmianom kulturowym i społecznym zachodzącym w świecie.
Moc portretu, który – jak pisał renesansowy malarz i uczony Leon Battista Alberti – „nieobecnych obecnymi czyni, lecz także po upływie całych wieków ukazuje zmarłych oczom żyjących”, polega na oddawaniu podobieństwa i jednocześnie unieśmiertelnieniu portretowanego. Wynalezienie i szybkie doskonalenie sposobu rejestrowania
rzeczywistości na materiale światłoczułym spowodowało zdemokratyzowanie się wizerunków i wręcz zalanie współczesnej ikonosfery przez fotografię portretową.
Początkowy okres historii medium był czasem niepodzielnego panowania nielicznych wtedy fotografów, posiadających niezbędną, wysoce specjalistyczną wiedzę z zakresu fizyki i chemii, a także drogi sprzęt fotograficzny oraz wszelkie niezbędne akcesoria. Wizyty u fotografa łączyły się z długotrwałym, męczącym pozowaniem bardziej
przypominającym torturę niż radosną zabawę, z jaką kojarzy się obecnie czynność fotografowania.
Od momentu ogłoszenia w 1839 wynalazku fotografii postęp w tej dziedzinie przebiegał błyskawicznie. Zmniejszały się rozmiary aparatów, a coraz doskonalsza technologia pozwalała stosunkowo łatwo robić dobre zdjęcia nawet w bardzo niesprzyjających warunkach. W efekcie lawinowo rosła liczba fotografów, którzy nie byli już postrzegani jak
groźni magowie czy zawiadujący światłem kapłani egipscy. Nie znaczy to, że fotografowie stracili prestiż, wprost przeciwnie – pokazywanie się z aparatem fotograficznym przydawało atrakcyjności, z czego szczególnie chętnie korzystali mężczyźni. Stworzyła się zupełnie nowa relacja pomiędzy fotografującym i fotografowanym, w której pierwotna opresja ustąpiła miejsca obopólnej fascynacji, nierzadko o wyraźnym zabarwieniu erotycznym. O ile pierwsze, emanujące powagą portrety fotograficzne, miały za zadanie prezentować status, jaki portretowany osiągnął w społeczeństwie, o tyle na XX-wiecznych zdjęciach królował uśmiech.
Dzięki temu, że w XX wieku fotografem mógł być każdy, nie tylko specjalista z dziedziny fizyki i chemii, zróżnicowała się także estetyka fotografii. W XIX wieku podporządkowana była ona kanonom sztuki akademickiej, najbardziej poważanej przez kręgi mieszczańskie, z których wywodziła się większość ówczesnych fotografów. Rozluźnienie
dawnych schematów i postępująca swoboda kadrów wiązały się z masowym pojawieniem się fotografów nieprofesjonalnych. Miało to spowodować spadek poziomu fotografii, a w rzeczywistości przyczyniło się do wzbogacenia jej środków wyrazu. Z biegiem czasu coraz bardziej doceniano moc ich nieporadnych niekiedy kadrów. Estetyka błędu, tak typowa dla zdjęć amatorskich, stała się na przełomie wieków XX i XXI świadomie wykorzystywaną przez profesjonalistów strategią.
Dopiero dzięki lawinowo rosnącej popularności fotografii cyfrowej, a zwłaszcza po wejściu do powszechnego użytku smartfonów, fotografia amatorska wyzwoliła się z dyktatury wskazówek z niezliczonych podręczników dobrego fotografowania. Dotychczasowy kompleks niższości zastąpiony został niczym nieskrępowanym samozadowoleniem. Świat zapełnił się tłumem nieustannie uwieczniającym swoją codzienność i coraz chętniej siebie, o czym świadczy rosnąca popularność selfie.
O ile w przeszłości zdjęcia służyły upamiętnieniu rzeczywistości, o tyle obecnie czynność fotografowania często zdaje się być nastawiona na natychmiastowy „lans” autora. Egotyczny przedstawiciel XXI wieku wciąż chce dostawać potwierdzenie swej atrakcyjności i nieustannie wystawia się na widok publiczny. W dobie, kiedy wszelkie stylistyki są
równoprawne i właściwie wszystko jest dozwolone, zdjęcia niebywale się do siebie upodobniły, ponieważ ich autorzy najczęściej powielają te same schematy i korzystają z tych samych szablonów oferowanych przez najpopularniejsze aplikacje. Jesteśmy świadkami dobrowolnego uprzedmiotowienia po obu stronach obiektywu.
Wystawa stała – Portret zamyka pewien okres w działalności Muzeum Fotografii w Krakowie. Instytucja nasza przygotowuje się do ważnych projektów inwestycyjnych – modernizacji dotychczasowej siedziby oraz remontu i adaptacji nowej filii mieszczącej się w Krakowie przy ulicy Rakowickiej 22 w zabytkowym budynku dawnej zbrojowni
Twierdzy Kraków. Myśląc już o formule funkcjonowania muzeum w nowych realiach lokalowych, precyzujemy przyszłe kierunki, w jakich prowadzić będziemy refleksję nad fenomenem fotografii, a także nad sposobami ich upowszechniania poprzez działalność wystawienniczą. Chcemy, aby Wystawa stała – Portret była sygnałem i wizytówką obranych celów. Wystawa stała – PORTRET jest efektem pracy zespołu kuratorskiego:
Monika Kozień (kurator główny), Marta Miskowiec, Aneta Kopczacka.
Wystawa czynna od 13 maja 2017.
0 KOMENTARZY