Warto mieć wizję
– z Alicją Knast, dyrektor Muzeum Śląskiego w Katowicach, rozmawia Andrzej Zugaj.
Muzealnictwo.com: Na początek chciałbym złożyć serdeczne gratulacje z okazji zdobycia Grand Prix oraz nagrody w kategorii Inwestycje w konkursie Sybilla 2016. Czy po kilku miesiącach od wręczenia nagród daje się zauważyć wpływ tego wydarzenia na postrzeganie Muzeum w „środowisku”?
Alicja Knast: Przede wszystkim była to wielka radość i duma. Cały Zespół czuł się niezwykle usatysfakcjonowany. Cieszymy się, że nasze wysiłki zostały docenione. Muszę zaznaczyć, że w przypadku Muzeum Śląskiego, które realizowało inwestycję bez pomocy w postaci inwestora zastępczego, wszyscy pracownicy przyczynili się do sukcesu. Dobór wyposażenia, koncepcja funkcjonalna itp. to efekty pracy Zespołu, a nie podmiotów doradztwa zewnętrznego. Zrobiliśmy to sami, zrobiliśmy to dla społeczności regionalnej i ogólnopolskiej oraz zostaliśmy dostrzeżeni. Bardzo pozytywnie zostało to odebrane przez mieszkańców regionu, otrzymaliśmy też gratulacje z całej Polski.
Na to Muzeum społeczność Górnego Śląska czekała przeszło 90 lat, od czasu, gdy w 1924 roku ukonstytuowało się Towarzystwo Przyjaciół Muzeum Ziemi Śląskiej. To oznacza, że nasze marzenia dotyczące posiadania instytucji, która o nas opowiada spełniły się. Jest to ważny moment w historii całego regionu, potwierdzający że warto mieć wizję.

Przestrzeń parkowa Muzeum Śląskiego, w tle wieża widokowa i szklane bryły doświetlające wnętrze, fot. Witalis Szołtys
M: Muzeum Śląskie w nowej odsłonie było projektem oczekiwanym i obserwowanym przez środowisko muzealne w całym kraju. Czy od czasu otwarcia nowej siedziby to zainteresowanie nadal jest tak wielkie?
AK: Od dnia otwarcia mieliśmy sposobność przyjąć ogromną liczbę tzw. wizyt studyjnych z muzeów z całej Polski, w trakcie których koledzy pytali nas o rozwiązania infrastrukturalne budynku, ich funkcjonalności oraz o prace merytoryczne. Są to dla nas wyjątkowe okazje do nawiązywania współpracy. To jest największa wartość tych spotkań, bo – powiedzmy sobie szczerze – każdy musi swoją instytucję „skroić” do tego formatu, jaki jest dla niego najwłaściwszy, ponieważ przenoszenie pomysłów czy rozwiązań nigdy nie zaowocuje niczym dobrym. Ta ciekawość ze strony społeczności muzealników, daje możliwość opowiedzenia w sposób wyczerpujący i otwarty o tym, co się nam udało, a co nie. Jestem głęboko przekonana, że sprawi to iż nowe instytucje będą lepsze i tworzone bardziej świadomie.
M: Muzeum Śląskie jest muzeum regionalnym, opowiadającym o Śląsku. Komu Muzeum w założeniu pokazuje Śląsk – odbiorcom z całej Polski, z zagranicy, a może przede wszystkim Ślązakom?
AK: Na pierwszym miejscu stawiamy budowanie wspólnoty. W sytuacji, gdy przez dziesięciolecia nie było instytucji przybliżającej kulturę regionu liczącego ponad 4 mln mieszkańców, jest to niewątpliwie zadanie najważniejsze. Drugim zadaniem jest opowiadanie osobom nieznającym historii Górnego Śląska o złożoności tego regionu pogranicza – wieloetnicznego i wielokulturowego. Przy tym kolekcja nie jest stricte śląska – na samym początku, w pierwszych dekadach działania Muzeum, założeniem było gromadzenie obiektów mających na celu przedstawienie zarysu historii Polski, a nie Śląska, przez co nasza kolekcja ma również ogólnonarodowy charakter. Mam tu na myśli głównie kolekcję sztuki polskiej.
Muzeum Śląskie wymyka się uogólnieniom, gdyż jest to muzeum wielodziałowe a jego historia jak w lustrze opowiada też historię regionu. Wystawa Światło historii opowiada zarówno Ślązakom, jak i zwiedzającym spoza regionu, trudną historię historycznego Górnego Śląska. Nie zapominajmy jednak, że Muzeum to łącznie sześć wystaw stałych. Innym narzędziem do opowiadania historii jest galeria śląskiej sztuki sakralnej – rzeźby, malarstwo na desce, paramenty liturgiczne od średniowiecza do XIX w. Bardzo ważnym i niespotykanym w innych muzeach punktem naszej oferty wystawienniczej jest Galeria sztuki nieprofesjonalnej.
Bardzo trudno ująć Muzeum Śląskie w sztywne ramy programowe, jednakże każdy zwiedzający – niezależnie od stopnia znajomości naszej kolekcji i historii – zostanie przyjęty i odpowiednio oprowadzony.
M: …również zwiedzający zagraniczny. Czy bliskość granic czeskiej i niemieckiej powoduje większe zainteresowanie zwiedzających z tych krajów?
AK: Niemcy przyjeżdżają często w ramach tzw. city breaków – oferty turystycznej bardzo przez nich lubianej. Katowice są świetnie skomunikowane z Czechami, więc cieszymy się dużym zainteresowaniem także z tego kierunku. Co ciekawe – prowadziliśmy badania na ten temat – większość cudzoziemców przyjeżdża do nas z Warszawy. Połączenie kolejowe ze stolicą zachęca turystów zwiedzających Warszawę do krótkich wypadów do Katowic, a więc i do naszego Muzeum.
Powtórzę: w pierwszej kolejności jesteśmy nastawieni na mieszkańców regionu – chcemy zachęcić do odwiedzenia Muzeum nawet tych, którzy wcześniej nigdy do muzeów nie zaglądali. To jest nasz cel i duże wyzwanie.
M: Bardzo ciekawym pomysłem w Muzeum Śląskim jest Galeria jednego dzieła. Jak publiczność reaguje na ten niezwykły projekt?
AK: Od momentu, gdy mamy nową odsłonę – dzieło Dani Karavana „Odbicie” – obserwujemy systematyczny wzrost liczby zwiedzających. Ludzie wracają do Muzeum specjalnie, żeby zobaczyć to dzieło. Sama idea projektu polega na wykorzystaniu specyfiki przestrzeni holu centralnego z uwzględnieniem wybranego fenomenu związanego z historią regionu. Jest to już trzecia edycja i widzę, że publiczność pokochała ten koncept. Artyści zaproszeni do tworzenia Galerii jednego dzieła pozwalają nam spojrzeć na Ślązaków, więc nas samych z innej, świeżej perspektywy. Do tej pory gościliśmy troje artystów: Leona Tarasewicza, Carole Benzaken i Daniego Karavana. Każde z tych dzieł zachęca do interakcji. U Tarasewicza trzeba było wbiec do góry i pochodzić „po modrym”. Benzaken to instalacja, do której ludzie przychodzili odpocząć, wyciszyć się. Karavan natomiast zaprasza do wniknięcia w samego siebie i zapytania: „kim tak naprawdę jestem?”. Wszyscy rozumieją i pozytywnie odbierają te instalacje, zarówno bywalcy, jak i ludzie, którzy do galerii sztuki współczesnej zazwyczaj nie chadzają. To wymaga dużej pracy z artystą, ale też pomaga „odbrązowić” przestrzeń sztuki współczesnej, którą komunikuje się zazwyczaj jako trudną i wymagającą specjalnego przygotowania. Nie jest naszym celem banalizowanie tematu, tylko uczynienie kontaktu ze sztuką współczesną czymś naturalnym. Dani Karavan poprosił, aby zwiedzający wchodząc w przestrzeń galerii zdejmowali buty – i wszyscy te buty zdejmują. Publiczność nie dyskutuje z prośbą, nie denerwuje się, nikt nie czuje się zakłopotany, gdyż charakter odbioru dzieła sprawia, że jest to naturalne. Sam moment wejścia „do” dzieła sprawia, że zwiedzający natychmiast rozumieją intencję i prośbę Artysty.
M: W ostatnich latach oczywistym stało się, że muzeum musi być dostępne dla każdego, bez względu na ograniczenia. Muzeum Śląskie na etapie tworzenia nowej siedziby na pewno tę dostępność uwzględniło.
AK: Naturalnie. Muzeum jest w pełni dostępne dla osób niepełnosprawnych ruchowo. Jeżeli chodzi o inne ograniczenia i potrzeby zwiedzających: jesteśmy w pełni przygotowani na przyjęcie osób niewidomych i niedowidzących – mamy ścieżki, tyflografiki, przewodniki z audiodeskrypcją. Do dyspozycji są także przewodniki wydrukowane alfabetem Braille’a. Oprócz tego – świetnie przygotowany Zespół, który od lat pracuje z publicznością o specjalnych potrzebach. Zostaliśmy uznani za instytucję przyjazną dzieciom ze spektrum autyzmu. Jesteśmy także otwarci na osoby głuche – mamy punkt informacyjny umożliwiający tłumaczenie na język migowy za pośrednictwem skype’a, ponieważ jak wiadomo, język migowy jest pierwszym językiem porozumiewania się dla tych osób. Dodatkowo cztery osoby w naszym Zespole władają językiem migowym – jedna biegle, a trzy komunikatywnie. Przy czym nie są to osoby desygnowane do obsługi głuchych, jest to po prostu jedno z ich zadań. Bardzo bym chciała, aby w przyszłości do Działu Obsługi Publiczności dołączył pracownik poruszający się na wózku inwalidzkim. To uwrażliwiłoby cały Zespół na różne potrzeby osób z niepełnosprawnościami i jeszcze lepiej przygotowałoby nas na przyjmowanie gości z niepełnosprawnością ruchową. Otwarcie się nie tylko na zwiedzających, ale i na pracowników ze specjalnymi potrzebami sprawi, że będzie to po prostu lepsza instytucja.
M: Bardzo dziękuję za rozmowę i trzymam kciuki za powodzenie w konkursie EMYA.
AK: Również bardzo dziękuję za te ważne i potrzebne pytania. Zapraszam wszystkich do Muzeum Śląskiego.
0 KOMENTARZY