Szlakiem muzeów erotycznych
Europa erotyką stoi. Od mroźnego Petersburga po daleką Islandię każdy chętny może odbyć wędrówkę, na której trasie znajdą się jedynie muzea erotyczne. Niektóre z nich zaskakują, niektóre powodują wystąpienie rumieńca na twarzy, niektóre wywołują salwy śmiechu. Bez względu na reakcje jedno jest pewno: emocji nie zabraknie.
Amsterdamskie Muzeum Seksu
Stolica Holandii znana jest ze swojego otwartego podejścia do spraw seksu oraz tolerancji. Świadczy o tym chociażby dzielnica czerwonych latarni, która stała się symbolem legalizacji prostytucji. Nic więc dziwnego, że w Amsterdamie znajduje się najstarsze na świecie muzeum erotyczne (powstało w 1985 roku). Mieści się w zabytkowej kamienicy przy ruchliwej ulicy, która łączy dworzec kolejowy z placem Dam. Venustemple, czyli świątynia Wenus kusi już od wejścia erotyczną kolekcją obrazów, zdjęć, grafik oraz obiektów. A wszystko zaczęło się od niewielkiej wystawy z XIX-wiecznymi eksponatami. Ekspozycja tak spodobała się zwiedzającym, że zdecydowano się na rozbudowę muzeum. Wówczas podczas kopania fundamentów znaleziono dwa przedmioty, który trafiły do muzealnych galerii. Był to posążek Hermesa z gigantycznym penisem oraz fajansowa płytka z Delft przedstawiająca mężczyznę doznającego erekcji i grającego w karty. Muzeum pozwala na prześledzenie historii seksu. Poczynając od niegardzących seksem analnym starożytnych Greków i Rzymian, przez średniowieczne zwalczające wszelką cielesność i pruderyjną epokę wiktoriańską, po czasy współczesne. Przewodnikami po krętych ścieżkach historii są egipska piękność Kleopatra, rozpustny Casanova, filmowy amant Rudolf Valentino, kurtyzana Madame de Pompadour oraz sama bogini Wenus.
Muzeum Penisa w Petersburgu
Męskie członki zakonserwowane w formalinie mogą wywoływać mieszane uczucia. Inaczej sprawa ma się w Petersburgu. Tamtejsze Muzeum Penisa najbardziej dumne jest z pokaźnego (28,5 cm) przyrodzenia legendarnego Rasputina. Ponoć po śmierci mężczyzny jedna z jego wielbicielek odcięła penisa, zakonserwowała i odesłała jego córce. Ta sprzedała eksponat w antykwariacie, który ostatecznie trafił do muzeum. Rosyjska placówka może poszczycić się, aż 15 tysiącami eksponatów związanymi z męskim narządem rozrodczym. Co ciekawe mieści się w budynku kliniki leczenia prostaty i powstała z myślą o pacjentach, dla których wizyta u tego typu specjalisty to spory stres. W zamyśle właścicieli kliniki, każdy mężczyzna przed wejściem do gabinetu mógł zrelaksować się oglądając wystawę.
Islandzkie Muzeum Fallologiczne
Zwiedzając Reykjavik nie sposób przejść obojętnie obok muzeum, które kolekcjonuje członki ssaków zamieszkujących ziemię. Jego założyciel Sigurdur Hjartarson chciał w ten sposób złożyć hołd męskim przedstawicielom zwierzęcym żyjącym na Islandii. Członki zaczął kolekcjonować w 1974 roku, kiedy w prezencie otrzymał przyrodzenie byka. W salach muzealnych zgromadzonych jest około 200 penisów. Największy, ważący 70 kg, należy do kaszalota, a właścicielem najmniejszego jest chomik. Do obejrzenia jego dwumilimetrowego penisa potrzebna jest lupa. Nie lada atrakcją są także oryginalne abażury wyprodukowane z worka mosznowego byka. W zbiorach brakuje jeszcze członka najważniejszego ssaka – człowieka. Ponoć już kilku ochotników zadeklarowało się przekazać po śmierci swoje przyrodzenie na potrzeby muzeum.
Muzeum Maszyn Erotycznych
Centrum czeskiej stolicy skrywa niecodzienne muzeum. Oto przestępując próg praskiej placówki znajdziemy się w prawdziwym raju erotycznych gadżetów. Ponad 250 eksponatów, które miały zwiększać satysfakcję seksualną, prezentowanych jest na trzech piętrach kamienicy. Przechodząc przez kolejne poziomy można obejrzeć pasy cnoty, francuski metalowy gorset czy ręczny wibrator na korbkę rodem z Niemiec. Ciekawym eksponatem jest elektryczna maszyna antymasturbacyjna z początku XX wieku, która miała zawiadamiać rodziców o wystąpieniu erekcji u syna. Pośród wystawionych przedmiotów znajduje się spora kolekcja wibratorów, bielizny, sztucznych penisów, pochew oraz strojów dla wielbicieli BDSM. Przebojem jest specjalny nocnik z lusterkiem umożliwiającym podglądanie strumienia moczu i tzw. tron przyjemności (bujany fotel święcący triumfy w paryskich domach publicznych w XIX wieku). Całość okraszona jest plakatami reklamowymi, grafikami oraz obrazami nawiązującymi do życia seksualnego. Przed wyjściem każdy zainteresowany może obejrzeć hiszpańskie filmy pornograficzne utrzymane w konwencji kina niemego.
0 KOMENTARZY