Najdziwniejsze muzea w Polsce
W naszym kraju coraz większą popularnością cieszą się muzea znacznie odbiegające od tradycyjnych placówek. Karierę robią małe, regionalne placówki oferujące zwiedzającym często dość ekscentryczne wystawy. Zapraszamy w podróż po Polsce szlakiem osobliwych muzeów.
Muzeum Mydła i Historii Brudu
Tarki, dzwony do prania i oczywiście stosy mydła – te niecodzienne eksponaty można obejrzeć w Muzeum Mydła i Historii Brudu. Placówka mieści się w kilku kamienicach na Starym Mieście w Bydgoszczy. Działa od 1 września 2012 roku. Poszczególne ekspozycje przybliżają historię higieny od czasów starożytnych po lata współczesne. Wszyscy zainteresowani mogą przekonać się jak wyglądała średniowieczna łaźnia, pokój kąpielowy z XIX wieku czy kolonialka, czyli sklep z towarami importowanymi. Z pewnością dużą atrakcją będzie zobaczenie na własne oczy pierwszej przenośnej ubikacji, żeliwnych wanien, bogatej kolekcji szczotek oraz wszelkiego rodzaju pralek, maglownic czy suszarek. Dodatkowo każdy zwiedzający może pokusić się o wykonanie własnego mydła w dowolnym kolorze i kształcie. Muzeum prezentuje historię higieny nie tylko w sposób wizualny, ale także przez dotyk. Każdy eksponat można zbadać własnymi rękoma. A dla chętnych: szkolenie z prania na tarze i kurs ważenia mydła w Kolonialce u Dziadziusia Ażurowego. Muzeum w 2013 roku nominowane było do „7 Nowych Cudów Polski”. Konkurs organizował magazyn „National Geographic Traveler”. [więcej o Muzeum Mydła i Historii Brudu już wkrótce na muzealnictwo.com – red.]
Wejście do muzeum Mydła i Historii Brudu (fot. muzeummydla.pl)
***
Szkolne Muzeum Gwizdka
Wieś Gwizdały w województwie mazowieckim gwizdkiem stoi, gdyż to tu swoją siedzibę ma Szkolne Muzeum Gwizdka. Wszystko zaczęło się w 1999 roku, kiedy to prywatny kolekcjoner przekazał Szkole Podstawowej w Gwizdałach swój bogaty zbiór gwizdków i fujarek. Eksponatów z każdym rokiem przybywało i obecnie kolekcja liczy ich ok. 5 tys. Przechadzając się między półkami można zobaczyć historyczne instrumenty dęte, trąbki, ligawki oraz przedmioty współczesne z różnych stron świata. Zaszczytne miejsce zajmują oczywiście gwizdki. Znajdują się wśród nich tradycyjne gwizdki wykonane z gliny, drewna czy metalu, a także gwizdki policyjne, sportowe oraz te używane przez kolejarzy. Ciekawie prezentują się również gwizdki od czajników i z parowozów. Wstęp do muzeum jest bezpłatny. Zainteresowani mogą wziąć udział w warsztatach garncarsko-ceramicznych.
***
Muzeum Ognia
W 1702 roku w Żorach wybuchł wielki pożar, który strawił znaczną część miasta. Inspiracją, do otwarcia w grudniu 2014 roku Muzeum Ognia, stały się właśnie te tragiczne wydarzenia. Placówka jest w pełni multimedialna i interaktywna. Zwiedzanie rozpoczyna się od obejrzenia krótkometrażowego filmu, który przybliża tematykę dotyczącą ognia. Następnie w podziemiach budynku czeka zaaranżowana prehistoryczna jaskinia, prezentacja wyładowań atmosferycznych oraz zadanie polegające na wznieceniu wirtualnego ognia za pomocą krzesiwa. Duża część ekspozycji poświęcona została pożarom i technikom walki z nimi. Zamyka ją duża ściana ognia, którą należy przekroczyć, aby znaleźć się w przestrzeni opowiadającej o sferze duchowej oraz znaczeniu symbolicznym ognia. Na zakończenie czeka olbrzymia sala (obszar wiedzy), gdzie zaprezentowane eksperymenty mają pomóc w zrozumieniu zjawisk związanych z ogniem. A przed samym wyjściem test wiedzy, który sprawdzi jak dużo informacji każdy zwiedzający przyswoił podczas wędrówki po muzeum.
***
Muzeum Tanich Win (MT-wi)
Historia Muzeum Tanich Win rozpoczęła się w jednym z wrocławskich sklepów spożywczych, gdzie uwagę obecnej pani kustosz zwrócili mężczyźni wyciągający ręce po trunek o wdzięcznej nazwie „Rozkosz”. Od tamtej pory zbiory sukcesywnie powiększały się, aby ostatecznie znaleźć swoje miejsce w piwniczce Chaty Walońskiej w Szklarskiej Porębie. Muzeum, o jakże wdzięcznej nazwie, otwarte zostało w 2003 roku. Placówka w swoich zbiorach posiada ponad 100 butelek oraz kilkaset etykiet. Znaczna ich część jest darem aktora Stefana Friedmanna. Eksponaty przyciągają uwagę swoimi niezwykłymi nazwami. Na półkach można znaleźć m.in.: „Cyculę”, „Mocnego Waldusia K.”, „Janosika”, „Łzy sołtysa”, „Arizonę” czy „Belzebuba”. Jak widać fantazja producentów nie zna granic. Co ciekawe w muzeum można również spróbować niektórych trunków.
0 KOMENTARZY