Jadwiga
Suwałki, położone wśród jezior i lasów, obiekt wakacyjnych westchnień turystów – „tak tu cicho i ładnie” – w szerokim świecie miłośników malarstwa dziewiętnastowiecznego słynie jako rodzinne miasto Alfreda Wierusza-Kowalskiego. W Muzeum Okręgowym w Suwałkach od 2012 roku cieszy oczy odwiedzających stała galeria malarstwa tego artysty. Nowoczesna aranżacja, wiele pięknych obrazów mistrza, meble z jego monachijskiej pracowni, dokumenty, studia, szkice, fotografie.
I już niczego więcej na niej nie brak!
20 maja 2015 roku miał miejsce uroczysty pokaz wyjątkowego dla suwalskiej kolekcji obrazu – Portretu Jadwigi Wierusz-Kowalskiej (sygnowany lewy dolny: A.W.Kowalski/1907, olej na płótnie, 101 x 79 cm). Zakup dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Część środków finansowych Muzeum otrzymało z Urzędu Miejskiego w Suwałkach, pewną sumę, na szczęście niewielką, wydało z własnego budżetu, a część pochodziła ze zbiórki publicznej organizowanej podczas akcji popularyzującej starania o zakup obraz pt. „Żona dla Alfreda”. Bo starania o zakup portretu były długie, absorbujące i efektywne. A wszystko zaczęło się przed laty.
Do muzeum zadzwonił właściciel Portretu Jadwigi Wierusz-Kowalskiej i zadeklarował chęć jego sprzedania do muzealnej kolekcji. Jak przystało na człowieka interesu nie miał bladego pojęcia o rzeczywistości. Wyobrażał sobie, a ja z nim, że jedyny portret żony malarza namalowany osobiście jego ręką, muzeum, które szczyci się posiadaniem jedynej w kraju stałej galerii itd., itd., (tak zaczyna pracownik Działu Sztuki prawie wszystkie pisma związane ze swoją aktywnością) kupi obraz na pniu. No, prawie na pniu. Trzeba przekonać kilka osób, napisać pisma, zacząć intensywne starania i… Jadwiga będzie nasza. Nic bardziej mylnego. Właściciel lekko zdziwiony brakiem efektów, podejrzewający niesłusznie muzealników o brak zainteresowania, ogólnie zdegustowany sytuacją, portret przekazał na aukcję. Ale ślad już był i trzeba było kontynuować starania, gdyż Portret Jadwigi Wierusz-Kowalskiej był dla suwalskiego muzeum bezcenny.
Alfred Wierusz-Kowalski był autorem zaledwie kilku portretów, w tym dwóch autoportretów. Jeden zaginął, drugi, malowany dla Ignacego Korwina Milewskiego należy do Muzeum Narodowego w Warszawie. Obraz „Minister Fr. Lutz na polowaniu na kozice”, należący do zbiorów Nowej Pinakoteki w Monachium zaginął w czasie II wojny światowej. Jest jeszcze mało udany portret Józefa Ignacego Kraszewskiego, 1871, i znany ze zdjęć archiwalnych wizerunek mężczyzny oraz właśnie Portret Jadwigi Wierusz-Kowalskiej. W literaturze, w listach malarza, w relacjach z pracowni nie ma wzmianek o malowanych portretach.
Tylko raz Alfred Wierusz-Kowalski w swoim liście do syna Józefa wspomina o portrecie żony.
Pomysł na zdobycie pieniędzy potrzebnych na zakup był prosty. Nagłośnienie sprawy i apele do miejscowych instytucji i przedsiębiorców o wpłaty.
Zorganizowaliśmy cykl warsztatów rodzinnych „Żona dla Alfreda”, które odbywały się raz w miesiącu. Uruchomiliśmy stronę internetową, adres www.wieruszkowalski.artekst.pl poświęconą idei zbierania funduszy na zakup obrazu. Otworzyliśmy także profil na Facebooku pt. „Żona dla Alfreda”, gdzie trafiają niemal wszystkie nowinki związane z Wieruszem-Kowalskim i nie tylko, bo bywają i informacje muzealno-monachijskie. Wszak był czołowym przedstawicielem polskiego środowiska artystycznego w tym mieście.
Obraz kupiliśmy w końcu dzięki wnioskowi złożonemu do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wcześniej przez kilka lat nie było to możliwe z powodów formalnych. Czy warto było tak się starać?
Efekty mówią same za siebie. 23 września w muzeum odbędzie się uroczysta prezentacja kolejnego obrazu Alfreda Wierusza-Kowalskiego, Przed meczetem (zakup także dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego). Na stałej galerii malarza od kilku miesięcy wiszą już dwa nowe bezterminowe depozyty. Są to wczesne prace artysty zakupione przez suwalskiego przedsiębiorcę. Prezes firmy „Mallow” Henryk Owsiejew kupował oba obrazy z myślą o przekazaniu ich do Muzeum Okręgowego w Suwałkach. Kilku zaprzyjaźnionych kolekcjonerów chętnie użycza muzeum swoje „wierusze”, teraz na wystawę do Zatrocza pod Wilnem. Ktoś zorganizował w Muzeum pokaz, po raz pierwszy w Polsce, bardzo wczesnego dzieła, które oglądano na Światowej Wystawie w Wiedniu w 1873 roku, a dwa lata temu – w Suwałkach. Wydawnictwo BOSZ opublikowało mały album „Wierusz-Kowalski. Malarstwo”. Warto było! Wszystko dzięki zabawom z dziećmi i ich opiekunami, które prowadziła para młodych ludzi pod wdzięczną, acz tajemniczą nazwą „Pióropusz”.
Dobra passa trwa. Gdy się skończy, zorganizujemy kolejną akcję. Tym razem może pod hasłem „Dobre wilki dla Wierusza”.
0 KOMENTARZY