Raport TrendsWatch 2015
– czyli o przewidywaniu przyszłości muzeów
We wstępie do pierwszego wydania raportu TrendsWatch dyrektor Center for the Future of Museums Elizabeth Merritt, wyjaśniając przyczynę publikowania takiego podsumowania, twierdzi: Każde muzeum, które planuje 5 lub 10 lat i zakłada, że świat w tym czasie pozostanie taki sam, prawdopodobnie wyląduje w niewłaściwym miejscu. Wszystkie aspekty naszego życia – społeczne, technologiczne, środowiskowe, gospodarcze, polityczne, zmieniają się tak szybko, że muzea, planując, muszą się nauczyć przewidywania.
Tegoroczna publikacja jest już czwartą edycją wydawanego od 2012 roku przez American Alliance of Museums raportu poświęconego przyszłości muzeów. W oparciu o analizę rynku raport prognozuje, co w najbliższej przyszłości stanie się lub powinno się stać rzeczywistością instytucji prowadzących działalność wystawienniczą. Raport skupia się na rynku amerykańskim, ale swobodnie można go traktować jako źródło wniosków uniwersalnych. Co istotne, dokument nie skupia się wyłącznie na wystawiennictwie. Wychodzi daleko poza kwestie artystyczne, merytoryczne czy w ogóle kulturalne. Wskazuje jak tendencje ogólnoświatowe wpływają na funkcjonowanie muzeów. Pokazuje, że muzea nie działają w próżni.
Trzy poprzednie edycje pozwalają obserwować, jak w relatywnie krótkim czasie ewoluuje podejście do muzeów w zakresie wystawiania i udostępniania zbiorów, jak zmienia się ich rola społeczna i jak poszerzają się obszary, o których muzea, określając swoje priorytety, powinny pamiętać. Tegoroczna edycja to raczej podsumowanie, potwierdzenie czy rozwinięcie wcześniej obserwowanych trendów. W jakimś aspekcie prawie każdy z podanych w tegorocznym raporcie wniosków rozwija myśli już wcześniej zasygnalizowane.
W pierwszej kolejności raport omawia zagadnienie otwartego dostępu do informacji (Open Data), głównie w kontekście digitalizacji zbiorów i udostępniania ich w sieci. Głównie, ale nie tylko – to również rozważania dotyczące zakresu, w którym z tak udostępnionych zbiorów można korzystać. Raport podaje przykłady amerykańskich instytucji, których interpretacja otwartego dostępu wychodzi poza upublicznianie zbiorów w Internecie. I tak na przykład Smithsonian Design Museum w Nowym Jorku oprócz zamieszczenia całej kolekcji w internetowej bazie GitHub umożliwiło także korzystanie z opublikowanych zbiorów na podstawie licencji Creative Commons. Swoją otwartość instytucja zamanifestowała również, udostępniając stworzoną dla siebie czcionkę wraz z plikami źródłowymi i dając możliwość nie tylko jej pobierania, ale także swobodnej modyfikacji. Na GitHub zamieszczona została także cała kolekcja Tate Modern. W Polsce od 2012 r. zbiory Muzeum Sztuki w Łodzi i Muzeum Pałacu w Wilanowie są udostępnione za pośrednictwem Google Art Project.
Drugi z opisywanych w raporcie trendów mówi o etyce (Ethical Consumerism). To też nie pierwszy raz, kiedy raport porusza kwestie etyczne (temat filantropii omawiał między innymi raport z 2013 r.; raport z 2014 r. opisywał rolę, jaką muzea mogą odgrywać w ramach ekonomii dzielenia się), ale pierwszy raz w tak dosłowny sposób. Pod pojęciem etyka kryje się szeroki zakres pojęć jak np. wykorzystywanie zwierząt w projektach artystycznych, bezpłatne staże, różnice w pensjach między kierownictwem a najmniej zarabiającym pracownikiem. To również etyczne postulaty sięgające daleko poza działalność wystawienniczą jak np. ogłoszone w zeszłym roku przez Royal Museums w Greenwich zobowiązanie do kupowania i sprzedaży w sklepie muzealnym tylko produktów powstałych czy pozyskanych zgodnie z zasadami fair trade. Zgodnie z tym rozdziałem muzeum może, a nawet powinno zabierać głos w kwestiach etycznych.
Trzecim omówionym w raporcie zagadnieniem jest personalizacja (Personalisation), kwestia chyba najczęściej poruszana w poprzednich raportach. Techniki personalizacyjne w muzeach to tak naprawdę konsekwencja personalizacji w coraz większej ilości dziedzin naszego życia (indywidualnie kierowane oferty w sklepach, indywidualne treningi, diety, wszystko skrojone na miarę). Przejawia się ona w możliwie szerokim dostosowywaniu ekspozycji do potrzeb poszczególnych zwiedzających, czy to przez zaproponowanie kilku wersji językowych prezentowanych treści, czy też ich różnego poziomu merytorycznego (np. wersja dla dzieci). Rozwiązania takie umożliwiają nie tylko obecne od wielu lat na ekspozycjach audioprzewodniki, ale też coraz powszechniejsze aplikacje mobilne.
Z tematem rozwiązań mobilnych wiąże się kolejny aspekt zaprezentowany w raporcie – wearable technology, czyli elektronika do noszenia. To rozwinięcie trendu obecnego w muzealnictwie od kilku lat, i prezentowanego już w 2013 r. w raporcie Horizon Report 2013 Museum Edition, zwanego Bring your own device (BYOD), czyli przynieś swoje urządzenie. Zgodnie z nim urządzenia wypożyczane w kasie muzeum (np. audioprzewodniki) są stopniowe zastępowane telefonami i tabletami zwiedzających, a do zadań muzeów należy jedynie przygotowanie do nich odpowiednich treści, czy to w postaci umieszczonych na ekspozycji kodów QR, czy specjalnej aplikacji lub plików mp3 możliwych do pobrania w domu. Wearable technology, której najbardziej znanym rozwiązaniem jest projekt Google Glass, idą dalej. To rozwiązania mobilne, które uwalniają nam ręce i funkcje naszych telefonów przenoszą np. na okulary czy zegarki. Według ekspertów do 2018 roku rynek ten ma być wart 19 miliardów dolarów.
Z technicznym zagadnieniem, choć o zupełnie innym charakterze, wiąże się kolejny poruszony w raporcie temat. Dotyczy on specyficznych dla Stanów Zjednoczonych warunków, w których prawie 35% muzeów i instytucji wystawienniczych leży na wybrzeżu i specjalnej ochrony, którą ze względu na ryzyko wynikające z takiego położenia (powodzie, zniszczenia spowodowane przez huragany) powinny być objęte posiadane przez nie zbiory. Do pewnego stopnia temat ten można potraktować uniwersalnie, jako rozważania o zabezpieczaniu zabytków zagrożonych zniszczeniami spowodowanymi siłami natury.
Jeśli coś warto zrobić, warto to zrobić powoli – to zdanie wypowiedziane przez amerykańską aktorkę Mae West stało się mottem ostatniego tematu tegorocznego raportu, czyli Slow Culture.Idea wolnej kultury to odpowiedź na coraz szybsze tempo życia, coraz więcej bodźców, którym poświęcamy coraz mniej uwagi (zjawisko wielozmysłowości opisuje TrendsWatch 2014). Raport przywołuje badanie przeprowadzone w Metropolitan Museum of Art w 2001 r., z którego wynikało, że przeciętny czas, który zwiedzający poświęca na oglądanie jednego dzieła to 27,2 sekundy. Według niedawnego badania w Indianapolis Museum of Art ta sama czynność w zależności od pracy zajmowała zwiedzającym nawet od 4 do 31 sekund. To stało się przyczyną podjęcia działań zmierzających do wydłużenia czasu, który poświęca się pojedynczym dziełom i pogłębienia zaangażowania w nie. Jednym z przykładów realizacji tej idei jest organizowany w Polsce od kilku lat Dzień Wolnej Sztuki (wydarzenie ma swoje odpowiedniki w wielu państwach świata).
Tematy poruszane w poprzednich raportach
- Przedsiębiorczość społeczna
- Doświadczenie wielozmysłowe – synestezja
- Big Data
- Ochrona prywatności
- Ekonomia dzielenia się
- Roboty
- Filantropia
- Druk 3D
- Minikursy (Microcredentialing)
- Internet rzeczy
- Doświadczenia niemultimedialne
- Odrodzenie miast
- Crowdsourcing
- Zagrożenia dla statusu non-profit
- Wystawy mobilne
- Alternatywne źródła finansowania
- Kreatywne starzenie się
- Rozszerzona rzeczywistość
- Nowe metody edukacji
fot.John Cummings_CC
0 KOMENTARZY