Warszawskie Muzeum Chleba
Spełnienie w muzeum
Refleksje z Warszawskiego Muzeum Chleba Mariana Pozorka[i].
Na początku była piekarnia tak można zacząć opowieść o Warszawskim Muzeum Chleba Mariana Pozorka. Piekarnia działa od roku 1984 przy ulicy Jadowskiej 2. W samym zawodzie piekarza Pan Marian Pozorek jest już od 55 lat[ii]. W piekarni czuć prawdziwego piekarza – chleb Pana Mariana pachnie, jest ciężki, bo bez polepszaczy, są sprawdzone przepisy, te same składniki, ta sama ręka, ten sam piekarz.
Obok żywej piekarni jest muzeum – Warszawskie Muzeum Chleba:
„Muzeum powstało z potrzeby ducha Mariana Pozorka, który postanowił ocalić od zapomnienia ginące dziś przedmioty ukazujące trudny kiedyś zawód piekarza”.
„Wraz z żoną Grażyną zbieramy od dawna pamiątki, wszelkiego rodzaju fotografie, maszyny i urządzenia piekarskie. Trafiają one do nas w różny sposób. Kupowane są na giełdach staroci, na allegro oraz darowane przez kolegów piekarzy z Warszawy z całej Polski. Nazbieraliśmy bardzo dużo eksponatów, więc postanowiliśmy adoptować dwa pomieszczenia garażowe na potrzeby Muzeum Chleba. Oficjalne otwarcie nastąpiło w roku 2000”[iii].
Muzeum istnieje w pewnym kontraście do piekarni –piekarnia to namacalne doświadczenie, powszedni dosłownie chleb; muzeum to rzeczy, które zakończyły swoje życie, ale które pokazują wcześniejsze stadia piekarni – nie dosłownie tej, która jest za ścianą, ale życie jej poprzedniczek z całej Polski. Przeszłość i teraźniejszość są tu w doskonałej harmonii. To co było życiem, już nie jest, to co jest, za chwilę być może nie będzie, ale jest przyszłość w tym, że sprzęt piekarniczy przetrwa.
W roku 2012 przeprowadziłam z Panem Marianem Pozorkiem wywiad. Przytoczę kilka, wg mnie odpowiedzi, które w sposób skondensowany oddają ideę muzeum Pana Mariana Pozorka.
Małgorzata Jaszczołt: Skąd pomysł żeby otworzyć muzeum ?
Marian Pozorek: To narastało w głowie, że jak będę miał własną piekarnię, to obok stworzę muzeum. Żeby ochronić dziedzictwo związane z piekarstwem i z zawodem piekarza[iv].
M.J. A dlaczego muzeum ?
M.P. Bo coś pozostanie. Trzeba zbierać i zapisywać, bo rzeczy znikają, a pamięć umyka.
Ta pierwsza rozmowa w październiku 2012 była wstępem do kolejnych spotkań przy różnych okazjach. Rozmowy z Panem Marianem i obserwacje jego działań pozwalają mi wysnuć wnioski czym jest dla Niego muzeum:
- Muzeum to chronienie przedmiotów z przeszłości
- Muzeum to szacunek do tych przedmiotów
- Muzeum to nauka patriotyzmu, lekcja historii
- Muzeum to dzielenie się z innymi
- Muzeum to satysfakcja
- Muzeum to spełnienie
Te poważnie brzmiące wnioski nie przeszkadzają w stwierdzeniu, że „Muzeum to też odskocznia od „młyna” w piekarni”, taka przeciwwaga codzienności, a może nawet święto. Piekarnia (z „chlebem powszednim”) bardzo dogłębnie realnie osadzona jest w codzienności, muzeum tę realność przekracza. Bliskość muzeum tuż przy piekarni, pozwala mieć „gładki” wgląd w przeszłość. Zderzenie tych dwóch miejsc nie jest zderzeniem „innych światów”, pokazuje ciągłość trwania, „naturalną kolej rzeczy” – bądź raczej idealną kolej rzeczy życia przedmiotów – to co odchodzi nie trafia na śmietnik czy złom, trafia do miejsca spoczynku, które nie jest cmentarzem rzeczy, a sceną z wieloma aktorami, które właściciel potrafi ożywić.
Bo czym jest muzeum dla jego właściciela, dla Pana Mariana Pozorka ? – uchronieniem rzeczy przed zagładą, pielęgnowaniem tradycji, ochroną dziedzictwa, nauką patriotyzmu. Posiadanie muzeum jest działaniem patriotycznym nie tylko od święta, ma przełożenie na każdy zwykły dzień.
Muzeum to przeciwieństwo egzystencjalnego minimalizmu. Muzeum ucieleśnia dobrobyt podszyty szczytnymi ideami. Spełnienie marzenia o muzeum – to zaspokojenie potrzeby doskonalenia siebie i innych.
Muzeum jest emanacją pragnień idei muzeum – ocalonego, zachowanego, chronionego. W posiadaniu muzeum kryje się spełnienie. To spełnienie w muzealnym bycie daje niebywałą satysfakcję dzielenia się nim z innymi. Posiadacze muzeów prywatnych są ludźmi spełnionymi i szczęśliwymi. Muzealne spełnienie nie musi być racjonalne. Szczęście jest ukryte w rzeczach[v], ale rzeczy to nie tylko przedmioty fizyczne, dzięki nim jesteśmy „bardziej ludźmi”. Zaryzykujmy – im więcej muzeów tym więcej szczęśliwych ludzi. Do takich refleksji „doprowadziło” mnie obcowanie ze spełnionym człowiekiem – Panem Marianem Pozorkiem i jego żoną Panią Grażyną Dąbrowską-Pozorek.
[i] Projekt badawczy „Muzea prywatne, kolekcje lokalne. Badania nowej przestrzeni kulturowej”, prowadzony przez Fundację Ari Ari od 2011 roku.
http://muzeaprywatne.blogspot.com/
[iii] http://www.warszawskie-muzeum-chleba.pl/2012-02-09-12-26-16
[iv] Wywiad z Marianem Pozorkiem, 2012
[v] Nie mylić z konsumpcjonizmem
0 KOMENTARZY