Przejdź do głownej zawartości

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich osobom trzecim. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies

Google Art Project – nie tylko obrazki

Wyniki badań opisujących wpływ marek na kulturę opublikowane zostały niedawno przez Added Value. Firmy oceniane na podstawie wskaźnika VIBE (czyli czterech czynników: wizjonerstwa, inspirowania, śmiałości i ekscytowania) wedle założeń inspirują i uczą. Oczywiście do tego typu „plebiscytów” można podchodzić sceptycznie, zwłaszcza biorąc pod uwagę śmiesznie po polsku brzmiące kryteria oceny. Warto jednak zauważyć, że zwycięzcą badania został nie kto inny, a firma Google.

Google znane są z działań kulturalnych o różnej skali – od małych i przyjemnych kulturalnych „projekcików” takich jak Google Goggles dla J. Paul Getty Museum (piszę o tym na moim blogu TUTAJ) czy udostępnienia Google Maps wewnątrz dwudziestu amerykańskich muzeów (o czym pisałam TUTAJ), po wielkie przedsięwzięcia w stylu otwarcia centrum badawczego Google Cultural Center w Paryżu, zajmującego się udostępnianiem kultury w sieci. Faktycznie więc, abstrahując od plebiscytu Added Value, trzeba przyznać, że Google dawno już przestało być po prostu wyszukiwarką czy firmą, która doskonale potrafi wykorzystywać pojęcie „społecznej odpowiedzialności biznesu”, a stało się także ważnym graczem na rynku kultury i edukacji. Jednym z narzędzi, dzięki któremu osiągnęło taki status, jest słynne Google Art Project.

Czym Google Art Project jest, nie muszę chyba dokładnie opisywać. Dla przypomnienia ­­– jest to aplikacja webowa, która pozwala na eksplorowanie zbiorów i ekspozycji 214 muzeów z całego świata, w tym trzech polskich. Użytkownik aplikacji może oglądać eksponaty, tworzyć z nich swoje własne galerie, otrzymywać o nich dodatkowe informacje w formie opisów tekstowych. Kilkadziesiąt dzieł zostało sfotografowanych specjalnym aparatem tworzącym gigapikselowe zdjęcie, dzięki czemu oglądamy to, czego z pewnością twórcy dzieł nie chcieliby nam pokazać (który to argument zawsze podkreślany jest przez osoby negatywnie nastawione do projektu). Są to zupełnie podstawowe funkcje aplikacji, dostępne od początku jej funkcjonowania. Co dodano przez ostatnie kilkanaście miesięcy?

Google Art Project w porównaniu do swojej pierwszej wersji uruchomionej trzy lata temu zostało znacząco rozbudowane o narzędzia edukacyjne różnego rodzaju, które na pierwszy rzut oka są trochę niewidoczne w interfejsie, dlatego warto się im bliżej przyjrzeć. Jednym z uzupełniających materiały muzealne (czyli katalogowe opisy) dodatków są podcasty o sztuce znajdujące się oryginalnie na Khan Academy (platformie e-learningowej rewolucjonizującej edukację w XXI wieku), które zostały „doklejone” do konkretnych dzieł. Dzięki temu możemy posłuchać kilkuminutowych dyskusji historyków sztuki – osobiście jestem fanką tych dyskusji i bardzo je polecam.

Google w ramach Art Project opracowało też dość tradycyjne materiały edukacyjne w stylu zestawów ćwiczeń opartych na treściach z Art Project (zob. część „Dla nauczycieli”), które mogą być wykorzystywane choćby przez nauczycieli podczas lekcji. Są też dostępne scenariusze zajęć „manualnych” – są to trochę takie nowoczesne „zetpety” pobudzające kreatywność i inwencję. Art Project poleca też wiele innych cennych dla edukacji historyczno-sztucznej źródeł internetowych z podcastami, filmami, materiałami edukacyjnymi.

Kolejną ważną funkcjonalnością jest połączenie Google Art Project z Google Hangouts, czyli googlowskimi wideokonferencjami opartymi na Google+. Dzięki nim, jak sobie wyobrażam, można zdalnie i „na żywo” prowadzić poprzez Art Project interaktywne zajęcia z reprodukcjami dostępnymi za pomocą jednego kliknięcia. Zaś ukłonem w kierunku samych muzealników są organizowane cyklicznie Hangouty ze specjalistami z różnych muzeów, którzy opowiadają o swojej pracy, o konkretnych zjawiskach w sztuce lub obiektach ze swoich kolekcji. Muzealnikom można zadawać na czacie pytania, na które czasami odpowiadają. Więcej informacji o zbliżających się Art Talks i linki do poprzednich można znaleźć TUTAJ.

Google Art Project na pewno będzie jeszcze ewoluować, zarówno jeśli chodzi o ilość muzeów partycypujących w projekcie, jak i funkcjonalność samej aplikacji. Póki co, Google konsekwentnie łączy z Art Project inne swoje usługi i serwisy, wynajdując dla nich zastosowania w edukacyjnym i kulturalnym kontekście, dzięki czemu niejako piecze dwie pieczenie na jednym ogniu – z jednej strony zyskuje opinię firmy sprzyjającej kulturze, z drugiej zaś ma dzięki temu naturalną reklamę i przedłużanie życia swojego produktu. Jakie jednak intencje nie stałyby za decydentami z Mountain Dew, chciałabym, żeby nauczyciele w szkołach na swoich zajęciach korzystali z tego typu narzędzi.

0 KOMENTARZY