Blog muzealny jak powieść przygodowa
O blogu Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie
Czy zaglądaliście już na bloga Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie? Jeśli nie, powinniście to szybko zrobić. To twór zupełnie wyjątkowy: niby blog instytucji, a lekki i wciągający jak powieść przygodowa w odcinkach. Przez cały czas swojego istnienia jest niezależną inicjatywą pracowników, którzy decydują nie tylko, o czym chcą pisać, ale też – jak. Władze Muzeum nie ingerują w kształt ani treść bloga, nie narzucają tematów, nie cenzurują tekstów, i to ryzykowne zaufanie do pracowników sprawia, że do tego bloga chce się wracać.
Kiedy powstał w marcu 2009 roku, był pierwszą tego typu inicjatywą w Polsce. Narodził się z potrzeby serca pracowników Działu Etnografii Polski i Europy, którzy chcieli prezentować tematy zajmujące ich na co dzień w formie dynamicznej i łatwo przyswajalnej. Blog miał być eksperymentalnym polem otwartej komunikacji z młodymi ludźmi, którym etnografia kojarzyła się wyłącznie z zakurzonymi strojami regionalnymi i obciachem. Miał być też próbą pokazania tej części pracy etnologa i muzealnika, której zwiedzający nie mają okazji zobaczyć. Stał się czymś więcej: oknem na fascynującą kulturę świata i dowodem na to, że tradycja kształtuje tożsamość.
Blog PME otrzymał nagrodę dla Firmowego Bloga Roku w latach 2009, 2010 i 2012. W 2011 roku nie został zgłoszony do konkursu z powodu kłopotów technicznych, z którymi borykaliśmy się przez kilka miesięcy. Ten czas pozwolił nam ustalić nową linię działania. Dotychczas notki wrzucane były nieregularnie, kiedy akurat był czas i pomysł, ale postanowiliśmy wprowadzić regularność (3 notki tygodniowo) i różnorodność: zaprosiliśmy do zabawy pracowników innych działów Muzeum, a także wolontariuszy i po prostu przyjaciół. Chcieliśmy, żeby nasz blog żył, żeby był ciekawy i przyciągał czytelników. W 2012 roku zajął 9. miejsce w rankingu ogólnym. Dla nas, którzy go stworzyliśmy w takim właśnie kształcie, to dowód na to, że chcieć – to móc. Na czym polega fenomen? To proste: bloga PME tworzą ludzie z pasją i to się czuje.
Blog porusza różnorodne tematy: opisy eksponatów, wystawy, wydarzenia w Muzeum, badania terenowe, podróże, święta ludowe, a także codzienność, która, oglądana okiem etnologa, nie wygląda już tak zwyczajnie.
Dzięki opisom eksponatów, które łatwo przeoczyć na wystawie, można poznać historię każdego z nich. Niektóre zostały już niemal zupełnie zapomniane, choć przecież kiedyś były niezbędne na co dzień: narzędzia rolnicze, wyplatane kosze, strugane w drewnie i lepione z gliny naczynia, różnokolorowe tkaniny, z których każda posiada swój oryginalny wzór, z zaklętą w nim historią jego tworzenia. Autorką najlepszych, niemal detektywistycznych tekstów w tej materii, jest Gosia Jaszczołt. Jej opis grabi może być poetycko-filozoficznym traktatem, który czyta się znakomicie. O badaniach terenowych najbarwniej pisze Amudena Rutkowska. W jej tekstach każde spotkanie staje się przygodą, która może odmienić życie. Darek Skonieczko pisze o Afryce. Podobno każdy człowiek ma swoją własną Afrykę – ta opisywana przez Darka jest leniwa, nieco niechlujna i niewiarygodnie pociągająca. Magda Guziejko, specjalistka od Indii, opisuje tę część świata zgodnie z zasadą od szczegółu do ogółu: bransoletki mogą stać się punktem wyjścia do fascynujących rozważań dotyczących symbolizmu i tradycji. Świetne są kadry z życia etnologa, zatrzymane przez Klarę Sielicką i Bratka Robotyckiego: współlokatorów z jednego muzealnego pokoju, różniących się od siebie jak dzień i noc. Polecam też teksty o wycinankach Eriki Krzyczkowskiej-Roman, specjalistki od konserwacji papieru.
W połowie 2012 roku blog został rozszerzony o nowe działy – videolog „Szkiełkiem etnologa” i fotoblog „Okiem etnologa”. Na vlogu prezentowane są filmy archiwalne i te nakręcone przez pracowników działów merytorycznych PME, natomiast na foloblogu – najciekawsze zdjęcia z archiwum, opracowane przez Joasię Bartuszek, oraz dokumentacje świąt, podróży czy spotkań.
Blog PME żyje i ewoluuje w stronę antropologii miasta, nowych tradycji, które trzeba kultywować i nowego pojmowania kultury. Splata stare z nowym w zgrabny, nierozwiązywalny węzeł. Zadaje zadziorne pytania, stawia niepoprawne politycznie tezy, zmusza do szukania odpowiedzi. Ma jedną wadę: uzależnia od pierwszego wejścia – ale warto zaryzykować.
0 KOMENTARZY