Przejdź do głownej zawartości

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich osobom trzecim. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies

„Każdy użytkownik ma szansę stworzyć swoje miejsce”

Rozmowa o projekcie Wirtualne Muzea Małopolski z Joanną Hajduk oraz Łucją Piekarską-Duraj z
Małopolskiego Instytutu Kultury. Wirtualne Muzea Małopolski to platforma gromadząca zdigitalizowane zbiory z 35 muzeów regionu. Pojawi się ona w połowie 2013 r. pod adresem www.muzea.malopolska.pl, gdzie obecnie znajduje się blog projektu.

Katarzyna Maniak: Małopolski Instytut Kultury jest twórcą koncepcji merytorycznej oraz realizatorem projektu Wirtualne Muzea Małopolski. Proszę przedstawić członków zespołu i opowiedzieć, skąd wziął się pomysł stworzenia wirtualnych kolekcji regionu Małopolski.

Joanna Hajduk: Pomysł realizacji Wirtualnych Muzeów Małopolski pojawił się w 2008 r. i przyszedł do nas z Urzędu Marszałkowskiego. Poproszono nas wówczas o opracowanie koncepcji portalu i jego strony merytorycznej. Projekt składa się z kilku elementów. Przede wszystkim zakładał on stworzenie Regionalnej Pracowni Digitalizacji i digitalizację 700 obiektów z 35 muzeów, a następnie umieszczenie ich na portalu. Zadaniem Dynamiki Ekspozycji, zajmującej się w MIK współpracą z muzeami, była interpretacja tych obiektów, odbywająca się na różne sposoby. Zespół pracujący nad koncepcją projektu zmieniał się w trakcie jego trwania, współtworzyli go: Lidia Klimas – poprzednia koordynatorka projektu Wirtualne Muzea Małopolski, którą zastąpiła Alicja Sułkowska-Kądziołka, Marcin Wójcik – konsultant IT, Kinga Kołodziejska oraz Ania Berestecka – obecnie w Regionalnej Pracowni Digitalizacji MIK, a także Łucja Piekarska-Duraj, Piotr Idziak, Sebastian Wacięga i ja – wówczas i dzisiaj tworzący zespół Dynamiki Ekspozycji, którym kieruję.

Łucja Piekarska-Duraj: Ludzie tworzący ten zespół mieli i mają bardzo różne zainteresowania, pasje, wykształcenie, ale wszystkich łączy jedna wartość, która zawsze była nadrzędna – wartość udostępniania dziedzictwa w sposób mądry, świadomy i atrakcyjny dla odbiorcy.

Prace digitalizacyjne przy projekcie Wirtualne Muzea Małopolski, fot.Marek Święch, z archiwum MIK

Prace digitalizacyjne przy projekcie Wirtualne Muzea Małopolski, fot.Marek Święch, z archiwum MIK

K.M.: W jaki sposób chcecie udostępniać dziedzictwo wirtualnie, czyli w Internecie?

Ł.P.-D.: Udostępnianie odbywa się na kilka sposobów, jednym z nich jest możliwość dokładnego przyjrzenia się zdigitalizowanym – czyli zeskanowanym trójwymiarowo lub specjalnie sfotografowanym i przetworzonym na obrazy cyfrowe – obiektom. Inny sposób to prezentacja różnych interpretacji, czyli mówienie do ludzi takim językiem, który byłby dla nich zrozumiały. Oprócz opisów obiektów i wizerunków, które trafiają do nas z muzeów, udostępniamy dodatkową warstwę interpretacyjną. Bardzo zależy nam na tym, aby dać użytkownikom portalu narzędzia, dzięki którym będą mogli zrozumieć świat także poza muzeami. Taki jest też cel działalności instytucji muzealnych – ułatwienie zrozumienia świata.

K.M.: Do współtworzenia zawartości merytorycznej zaprosili Państwo osoby spoza branży muzealniczej. Jakie to osoby i jaka jest ich rola?

J.H.: Pomiędzy obiektami, które prawdopodobnie nigdy by się nie spotkały w innej sytuacji, rodzą się napięcia i nowe interpretacje. Postaraliśmy się spojrzeć na ten bardzo różnorodny zbiór eksponatów, w taki sposób, aby wyłuskać z niego tematy i wątki je łączące. Do pracy zaprosiliśmy osoby z zewnątrz, ekspertów, kuratorów, znawców konkretnego tematu, m.in. Dariusza Czaję, profesora Tadeusza Sławka, Olgę Stanisławską, Andrzeja Stasiuka, Wojciecha Nowickiego. Stworzyli oni autorskie wystawy, minikolekcje, osobiste sposoby podejścia do obiektów, które na portalu zostaną zaprezentowane pod hasłem Interpretacje.

Prace digitalizacyjne przy projekcie Wirtualne Muzea Małopolski, fot.Marek Święch, z archiwum MIK

Prace digitalizacyjne przy projekcie Wirtualne Muzea Małopolski, fot.Marek Święch, z archiwum MIK

K.M.: Czy zaproszeni goście otrzymywali tematy, z którymi mieli się zmierzyć, czy też sami je wybierali?

J.H.: To wyglądało bardzo różnie. Bywało tak, że zapraszaliśmy konkretnego autora do realizacji tematu, który mu proponowaliśmy, ale często prosiliśmy też o indywidualny wybór ze zbioru obiektów. Na przykład profesor Tadeusz Sławek, niezwykle ciekawa osobowość, oparł się na własnych poszukiwaniach, dzięki czemu powstał bardzo piękny zbiór miniesejów o otulaniu świata, o szkatułkach, skrzyniach, futerałach, szafach, o tym, jak człowiek funkcjonuje w świecie, będąc przez niego „otulonym”.

Ł.P.-D.: Mogliśmy trochę przeczuwać, o czym napiszą niektórzy eksperci. Zaprosiliśmy, na przykład, Marka Styczyńskiego z Karpat Magicznych, który stworzył opowieść o karpackich roślinach dźwiękowych. Przydarzyło się także kilkakrotnie, że autorzy znajdowali coś nowego, pociągającego i zmieniali temat eseju. Trzeba zaznaczyć, iż stworzenie krótkiej, zrozumiałej i atrakcyjnej opowieści, bez wgłębiania się w specjalistyczną wiedzę, musiało być dla nich pewnym wyzwaniem.

K.M.: Jakie były cele i założenia projektu Wirtualne Muzea Małopolski? Czy zmieniły się one w trakcie pracy nad projektem?

Ł.P.-D.: Cel udostępniania i interpretacji, rozumianej także jako forma udostępniania, nie zmienił się nigdy. Jest jeszcze jeden cel poboczny, dla nas bardzo ważny, który nazywamy dawaniem ludziom narzędzi do interpretacji świata. Dlatego oprócz prezentacji obiektów i wspomnianych interpretacji na portalu znajdzie się część roboczo nazwana „ścieżkami kompetencyjnymi”, która za punkt wyjścia zawsze obiera eksponaty i zaprasza do wyjścia z domu, zobaczenia świata na zewnątrz. Będziemy zachęcać do starych, „analogowych”, oldskulowych przyjemności, takich jak prowadzenie zielnika, obserwowanie ptaków, szkicowanie krajobrazu czy opowiadanie historii. Może się wydawać, że są to przyjemności niezwiązane z muzeum, ale jest zupełnie odwrotnie, muzeum może stać się takim centrum interpretacji i wysyłania w świat.

J.H.: Udostępnianie jest kluczowym słowem projektu, dlatego tworzymy różne ścieżki dostępu dla różnych typów odbiorców. Eksploracja kolekcji poszczególnych muzeów to najbardziej tradycyjny sposób, interpretacje umożliwią podążanie tropem czyjejś myśli i zgłębienie tematu, ścieżki kompetencyjne, na portalu nazwane ćwiczeniami, przekazują pewne umiejętności. Ale istnieją również inne drzwi do zdigitalizowanego zbioru – prezentacja Małopolska w 100 obiektach, na potrzeby której z 700 eksponatów wybraliśmy 100 reprezentatywnych dla regionu. Prezentacja ta jako jedyna jest ścieżką audio realizowaną we współpracy z Radiem Kraków, gdzie nagrywane są krótkie, dwu-, trzyminutowe wypowiedzi zaproszonych ekspertów.

Prace digitalizacyjne przy projekcie Wirtualne Muzea Małopolski, fot.Marek Święch, z archiwum MIK

Prace digitalizacyjne przy projekcie Wirtualne Muzea Małopolski, fot.Marek Święch, z archiwum MIK

K.M.: Dużo mówi się o innowacyjności projektu, na czym ona polega?

J.H.: Inaczej na to pytanie odpowiedzą osoby pracujące przy digitalizacji obiektów, używające niezwykle skomplikowanych technologii, a inaczej odpowiemy my, zajmujący się wielokrotnie już tutaj przywołaną interpretacją. Dla nas innowacyjny jest sposób podejścia do obiektu, to, że staramy się pokazać eksponaty w różnych kontekstach, maksymalnie poszerzać pola znaczeniowe, które gdzieś wokół nich funkcjonują, a także sprawić, żeby te rzeczy w jakiś sposób stały się dla współczesnego człowieka ważne i aktualne. Zawsze zadajemy sobie pytanie: „Dlaczego akurat ta rzecz czy ta informacja? Do czego ona tu i teraz może posłużyć?”. Włączenie perspektywy współczesności jest dla nas bardzo ważne. Myślę, że dla mnie innowacyjna jest ta warstwa interpretacji i to, że możemy wykorzystać obiekty muzealne, aby się nauczyć czegoś praktycznego.

Ł.P.-D.: Mamy również takie formy interpretacji, jak: instructables, zdjęcia, podkasty czy minifilmiki, stanowiące zaproszenie do wykonania różnych zadań. Stoi za tym przekonanie o radości wykonania czegoś samodzielnie, własnymi rękami. Wychodząc od obiektu muzealnego, będzie można przejść do bardzo konkretnego działania, do stworzenia np. namiotu we własnym ogrodzie, lampionu, przedmiotu inspirowanego obiektem z kolekcji. Portal będzie sprzyjał również dzieleniu się. Jedno z zaproszeń do użytkowników polega na zachęceniu do tworzenia własnych kolekcji. Nie tylko po to, żeby je zachować dla siebie, ale także by w ten sposób opowiedzieć światu o sobie. Można stworzyć kolekcję po to, żeby się nią podzielić, prowadzić działania muzealne we własnym, małym zakresie. Udostępnienie przestrzeni interpretacji dla użytkowników, którzy niekoniecznie są specjalistami, jest bardzo ważną wartością.

K.M.: Wirtualne Muzea Małopolski wprowadzają gamifikację portalu, czyli – jako pierwsza platforma muzealna – udostępniają grę komputerową. Proszę opowiedzieć o jej roli w projekcie.

J.H.: Gra to kolejny sposób udostępniania zbiorów muzealnych on-line. Występują w niej eksponaty, które trzeba będzie poznać, zaprzyjaźnić się z nimi. Z grą wiąże się wiele przyjemności towarzyszących tego typu rozrywkom, jak choćby zbieranie punktów. Gra zawiera jednak również bogatą warstwę treściową, którą trzeba będzie w pewien sposób przyswoić, żeby rozwiązać kolejne zadania. Składa się z misji wirtualnych, ale również takich, które będą wymagały realizacji w terenie.

Ł.P.-D.: W konwencji gry udało się zawrzeć choćby wątki surrealistyczne, postapokaliptyczne. Chcieliśmy o niej myśleć jako o połączeniu historii Tima Burtona z opowieściami, które stworzyłby Boris Vian, z dodatkiem wątków steampunkowych i gotyckich.

K.M.: Jakie inne elementy i aktywności pojawiają się na portalu?

J.H.: Ciekawe są również dodatkowe komentarze do obiektów, które są komplementarnym opisem do tych przedstawionych przez muzea. Kinga Kołodziejska i Anna Berestecka z naszego zespołu we współpracy z muzeami i w wyniku swoich dogłębnych studiów na temat każdego obiektu dopisują komentarze, nakładają dodatkowe konteksty, dodają informacje, których w podstawowym opisie nie ma.

Ł.P.-D.: Nie tylko udostępniamy kolekcje i wiedzę o tym, jak się je tworzy, ale też zastanawiamy się, po co to robić, jaki to ma sens. Mamy ścieżkę kompetencyjną dotyczącą stylu, w której – zamiast pokazywać po raz kolejny, jaka jest różnica między gotykiem a barokiem – zastanawiamy się, jakie cechy ma styl w ogóle. Fakt, że portal znajduje się w Internecie, sprawia, iż nie musimy tam umieszczać wszystkich informacji. Stanowi to zachętę do myślenia i pracy z uwagą. Nie jest to dawanie całej wiedzy, ale uwrażliwienie i pokazanie innego sposobu patrzenia.

K.M.: Czy portal Wirtualne Muzea Małopolski jest miejscem, które może zmieniać się, rozwijać, dostosowywać do użytkowników?

J.H.: Portal może być miejscem społecznego udziału, rodzajem zaangażowania i aktywizowania użytkowników, proponującym użyteczne zadania do wykonania i stwarzającym możliwość współtworzenia.

Ł.P.-D.: Posiadamy w zbiorach fantastyczny obiekt – Zielnik Syreniusza, który jest faktyczną realizacją dawnego zielnika, jednej z tych rzeczy, która na pierwszy rzut brzmi jak coś bardzo nudnego. Okazuje się jednak, że może on być punktem wyjścia do zrobienia własnego zielnika, na przykład z sąsiedniego parku zarastającego chaszczami. I wtedy przełożenie pomiędzy eksponatem a działaniem lokalnym jest bardzo jasne. Istnieje także kolejne przełożenie – między zielnikiem, który powstanie a Internetem, czyli udostępnieniem tego bardzo bliskiego, lokalnego dziedzictwa.

K.M.: Dlaczego interpretacja dziedzictwa jest w ogóle ważna?

Ł.P.-D.: Interpretacja jest ważna po to, żeby dziedzictwo nabrało w ogóle jakiegoś znaczenia. Często w MIK-u używamy sformułowania, że zabytek, dziedzictwo są nieme do momentu, kiedy nie sprawimy, że ono do nas przemówi. A może do nas przemówić tylko wtedy, gdy nawiążemy z nim osobistą relację. Tylko jak nawiązać relację z dziedzictwem muzealnym, które normalnie jest w jakiś sposób od nas oddalone, a w przypadku portalu jeszcze zapośredniczone przez Internet i interfejs maszyny? Nie chcemy podważać autorytetu muzeum, przeciwnie – cały czas promujemy muzea jako miejsca kumulacji wiedzy, badań i interpretacji. Ale zapraszamy również ludzi, którzy nie są ekspertami, tak, aby mieli miejsce do działania i mogli nawiązać pożądane relacje poprzez aktywne działanie i myślenie. Ważną cechą tego portalu jest jego sieciowość. Jest to wyjście naprzeciw potrzebom współczesnych odbiorców i użytkowników Internetu. Przestaliśmy myśleć linearnie i tym samym budować linearne kolekcje w muzeach, prowadzące od jednego eksponatu do kolejnego. Dzisiaj szukamy raczej powiązań pomiędzy rzeczami i budujemy nowe konteksty. Wobec tego portal WMM przez różnorodność dostępu do informacji i różnorodność form opowieści o eksponatach pozwala budować nowe sieci znaczeń. Może być maksymalnie spersonalizowany, każdy użytkownik ma szansę stworzyć swoje miejsce, budować własne połączenia między eksponatami.

Prace digitalizacyjne przy projekcie Wirtualne Muzea Małopolski, fot.Marek Święch, z archiwum MIK

Prace digitalizacyjne przy projekcie Wirtualne Muzea Małopolski, fot.Marek Święch, z archiwum MIK

K.M.: Jak wyglądała współpraca między przedstawicielami instytucji kultury a osobami reprezentującymi nowoczesne rozwiązania i technologie?

Ł.P.-D.: Myślę, że na poziomie wartości i określenia celu istnienia tego portalu rozumiemy się bardzo dobrze, chociaż dużo czasu zajęło nam ustalenie wspólnego słownika, na początku mówiliśmy zdecydowanie innymi językami. My jesteśmy pokoleniem, które używa technologii cyfrowych, ale jednak bardziej naturalnym wydaje się nam czytanie książki papierowej i przychodzenie na spotkania z kartką i długopisem, a nie laptopem.

K.M.: Do kogo skierowana jest platforma gromadząca wybrane zbiory 35 muzeów?

J.H.: Grupa odbiorców jest szeroka i przywołane wyżej ścieżki dostępu są dostosowane do potrzeb różnych użytkowników. Istotną grupę stanowią szkoły, nauczyciele i uczniowie. Ważnym elementem w dzisiejszej szkole jest tworzenie projektów edukacyjnych, w których często korzysta się z gotowych rozwiązań i źródeł. My właśnie do tego zachęcamy, do korzystania i używania portalu. Nasze zadanie polega też na uczeniu mądrego poszukiwania informacji w Internecie. Portal jest też tworzony z myślą o turystach, których będzie zachęcał do odwiedzenia małopolskich muzeów nie tylko w wirtualnej przestrzeni, a także o osobach, które mają utrudniony dostęp do zasobów kultury.

K.M.: Na koniec chciałam prosić o wyjaśnienie hasła „Wejdź między muzea”, które jest alternatywnym do „Wirtualne Muzea Małopolski” rozwinięciem skrótu WMM.

Ł.P.-D.: Hasło to nie zostało przez nas wymyślone, ale zaadaptowane. Towarzyszy mu identyfikacja współczesnego, wizualnego znaku Pacmana, dająca dużo możliwości dalszego przetwarzania. Unikalność tego miejsca polega na tym, że nie jest to portal jednego muzeum, lecz 35 różnych instytucji muzealnych. Jest to więc szansa, żeby wejść pomiędzy 35 muzeów zebranych w jednym miejscu.

J.H.: Wydaje mi się, że najważniejsze rzeczy dzieją się gdzieś w przestrzeni pomiędzy. W portalu WMM jest sporo miejsca na to pomiędzy, na własną pracę, interpretację, szukanie nieoczywistych związków i napięć powstałych w zderzeniu pomiędzy obiektami, myślami czy autorskimi interpretacjami.

„Wirtualne Muzea Małopolski” to innowacyjny projekt, realizowany przez Departament Rozwoju Gospodarczego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego – lidera projektu i Małopolski Instytut Kultury – partnera i głównego realizatora projektu, w porozumieniu z 35 małopolskimi muzeami. Projekt jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013 oraz budżetu Województwa Małopolskiego. Portal „Wirtualne Muzea Małopolski” realizowany jest w oparciu o technologię wykonawcy firmy Comarch S.A. we współpracy z podwykonawcą MobileMS.

 

0 KOMENTARZY