Roboty muzealne
Roboty muzealne, czyli trochę kwarcu na wystawie jeszcze nikomu nie zaszkodziło
Od kilku lat co jakiś czas pojawiają się w mediach informacje o stworzeniu kolejnego robota, który ma służyć turystom w muzeach jako przewodnik. Zapewne większość osób, które bezpośrednio nie zetknęły się z takim zjawiskiem, podejdzie do tematu z pewnym pobłażaniem. Oczywiście, wszystkie doniesienia o robotach muzealnych można jeszcze traktować jako pieśń przyszłości, ewentualnie efekt tego, że ktoś naoglądał się zbyt wielu filmów science fiction. Faktem jest jednak, że kolejne roboty powstają, funkcjonują i zawsze wzbudzają wśród zwiedzających muzea sensację tak wielką, że skupiają się oni wyłącznie na robotach, nie zwracając już uwagi na to, co wisi na ścianach. Poniżej stworzyłam krótki przegląd najbardziej znanych muzealnych robotów. Większość z nich pochodzi z Azji. Pamiętać trzeba, iż są to dopiero pierwsze próby, nie zawsze do końca udane. Jednak kto wie, co będzie się działo w muzeach za jakieś 50 lat?
Enon
Kyotaro Nishimura, tajemniczy japoński pisarz, posiada swoje własne muzeum, w którym – dzięki firmie Fujitsu – od 2007 roku pracuje robot o imieniu Enon. Enon samodzielnie podjeżdża do drzwi muzeum, aby witać gości, a następnie oprowadza ich po ekspozycji, wykorzystując do tego gesty i wbudowany ekran LCD. Robot odtwarza też wideo, na którym pisarz Nishimura przemawia do gości. Enon może wyglądać trochę archaicznie, ale w końcu powstał już w 2007 roku, a w robotyce 6 lat oznacza naprawdę kawał czasu.
Robot z Saitama University
W 2010 roku naukowcy z Saitama University stworzyli robota bez imienia, który – jak donosiły media – miał być o wiele bardziej inteligentny od podobnych sobie robotów. Twórcy robota twierdzili, iż potrafi on połączyć robotykę z socjologią i posiada umiejętności komunikowania się z otoczeniem. Robot potrafi opowiadać o obiektach muzealnych, lecz także zmieniać swoje zachowanie w zależności od reakcji człowieka, z którym obcuje, na podstawie analizy ludzkiej postawy i ruchów twarzy. Bezimiennego robota w akcji można obejrzeć na filmiku powyżej. Szkoda tylko, że ma on wyraz „twarzy” zdziwionej żaby, co może rozpraszać zwiedzających słuchających jego opowieści.
BIB
To jest BIB, którego od 2012 roku można spotkać w Muzeum Techniki w Malmö w Szwecji. BIB – co widać na filmiku – oprowadza gości, poruszając się na szynie. BIB ma jedno, świdrujące oko wykonane z LCD i głos szwedzkiej aktorki komediowej mówiącej podobno z lokalnym akcentem przywodzącym na myśl wiekową przedstawicielkę klasy pracującej. Robot potrafi unikać przeszkód, a jeżeli się przewróci, to prosi o pomoc. Wygląda też zupełnie inaczej niż roboty z Azji opisane wcześniej oraz roboty, o których piszę poniżej.
Docent („Muki”)
Docent (pseudonim operacyjny „Muki”) jest pierwszym profesjonalnym robotem-przewodnikiem z Seulskiego Muzeum Historii Naturalnej. Powstał w 2010 roku. Robot ten ma 120 cm wysokości i jest przystosowany głównie do oprowadzania dzieci (w czym ma pomagać właśnie jego wielkość). Stworzenie Docenta kosztowało 600 tys. dolarów.
Kiro Onbot
W 2012 roku Muzeum Narodowe w Seulu rozpoczęło testy robota Kiro Onbot, który może być sterowany zdalnie przy użyciu telefonu. Robot przesyła też obraz z kamery umieszczonej na swoim korpusie. Kiro Onbot porusza głową i wymienia uściski dłoni ze zwiedzającymi, zatrzymując ich i opowiadając o elementach wystawy.
Robotinho
Na koniec przykład najbliższy nam geograficznie – z Bonn, z Deutsches Museum – czyli robot o jakże wdzięcznym imieniu, mogącym przykuć uwagę fanów piłki nożnej, Robotinho. Powstał on na uniwersytecie w Bonn. Robotinho służy swoimi opowieściami grupom dzieci i dorosłych. Jednak to, co najważniejsze i na co najbardziej zwracają uwagę jego konstruktorzy, to sposób, w jaki robot ten może się poruszać (co można zobaczyć na powyższym filmie) oraz fakt, że ma on „ludzką” twarz.
0 KOMENTARZY