Przejdź do głownej zawartości

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich osobom trzecim. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies

Kody QR w projektowaniu wystaw

Pomysł dobry, wykonanie… jak zawsze. Tak można podsumować sposób użycia kodów QR w ogrodach Wilanowa.

Pisząc to, nie polemizuję ani z autorem artykułu na Gazeta.pl, sugerującym dyskryminację osób nieposiadających smartfonów, ani z autorką tekstu na muzealnictwo.com, która bardzo ładnie opisuje, czym kod QR właściwie jest. Chciałbym natomiast w skrócie opowiedzieć, jak należy używać kodów QR przy projektowaniu wystaw.

Tak została zaprojektowana tabliczka w Wilanowie (poniższe zdjęcie znajduje się na stronie Gazeta.pl i tam też można obejrzeć je w powiększeniu): większość powierzchni zajmuje informacja, jak odczytać kod QR za pomocą telefonu, na drugim miejscu jest mapa. Tymczasem najważniejsza informacja – co widzę przed sobą – sprowadza się do nazwy obiektu, np. Brama główna. Reszta, jak się domyślamy, została zakodowana w formie kodu QR.

Teraz przykład dobrze zaprojektowanej tabliczki z kodem QR. To zdjęcie zrobiłem nie w muzeum, tylko na podwórku przy Friedrichstraße w Berlinie.

Przede wszystkim na tabliczce znajduje się najważniejsza informacja o tym miejscu. Na dodatek w dwóch językach, po niemiecku i angielsku, żeby nikt nie czuł się dyskryminowany. Kod QR służy wyłącznie jako dodatkowa informacja, z którą można się zapoznać albo nie. Decyzja jest pozostawiona użytkownikowi.

Patrząc na te dwa przykłady, łatwo można wyciągnąc wnioski, jak należy używać kodów QR przy projektowaniu tabliczek:

1. Kod QR może zawierać tylko dodatkowe informacje. Może linkować do filmu na YouTube, artykułu na Wikipedii czy jakiejkolwiek strony internetowej, która zawiera dodatkowe a nie podstawowe informacje o przedmiocie wystawy.

2. Kod QR to zabawa, nie obowiązek. Nie można stwarzać sytuacji, w której ludzie mają wrażenie, że dowiedzą się czegoś wyłącznie po odczytaniu kodów QR, tak jak to miało miejsce w Wilanowie. Wracając do artykułu na Gazeta.pl: czy – patrząc na tabliczki w Wilanowie – można poczuć się dyskryminowanym? Zdecydowanie tak.

3. Tabliczka w parku czy muzeum nie służy do tłumaczenia, jak należy używać jakiejś technologii. Służy do wyjaśnienia, czym jest dany eksponat. Tego się właśnie oczekuje od takich tabliczek. Wyobraźcie sobie, Drodzy Czytelnicy, sytuację, że czekacie na przystanku tramwajowym i chcecie dowiedzieć się, o której godzinie będzie tramwaj. Zamiast tego widzicie kod QR z linkiem i instrukcją, jak go pobrać. Czy nie poczulibyście lekkiego zdenerwowania?

4. Jeśli organizatorom wystawy szczególnie zależy na tym, żeby użytkownicy odczytywali kod QR i wchodzili na stronę, to bardzo mile widziane jest zapewnienie bezpłatnego połączenia z internetem za pomocą sieci wi-fi. Trzeba też pamiętać, że ogólnodostępnych sieci wi-fi w publicznych miejscach nie zabezpiecza się hasłem.

Nowe technologie stwarzają wiele możliwości. Coraz częściej mówi się o technologiach w kontekście miast, muzeów, wystaw i innych publicznych miejsc. Nie chodzi jednak o to, żeby użyć tych technologii w jakikolwiek sposób – chodzi o to, żeby to one komuś służyły.

0 KOMENTARZY