Kody QR a sprawa wilanowska
Przy okazji artykułu, który jakiś czas temu pojawił się na łamach portalu Gazeta.pl („W Wilanowie bez smartfona nie podchodź. Dyskryminacja?”), chciałabym napisać kilka słów o kodach QR. Artykuł dotyczył Muzeum Pałac w Wilanowie, które rzekomo dyskryminuje osoby starsze i nieposiadające smartfonów, jako że nie potrafią one lub nie mogą zeskanować kodów QR (z angielskiego „Quick Response”). Histeria oburzonej pani Marty z Krakowa, która podniosła całą sprawę, może wywołać konsternację u wszystkich osób choćby w minimalnym stopniu obcujących na co dzień z nowymi technologiami i znających projekt z Wilanowa. Natomiast w głowach czytelników niezaznajomionych z tematem mógł powstać obraz straszliwych czarnych kwadratów, na widok których większość ludzi ucieka z krzykiem. Jest to obraz oczywiście nieprawdziwy.
Kody QR nie są sprawą nową. Bardzo popularne w Japonii i Azji, powstały jeszcze w latach 90. XX i są po prostu rodzajem kodu kreskowego. Jednak w przeciwieństwie do swoich kreskowych kuzynów pozwalają one na przechowywanie większej ilości danych oraz posiadają mechanizm korekcji błędów – oznacza to, że częściowo zniszczony kod i tak może zostać odczytany. Technologia kodów QR jest dostępna na wolnej licencji, można więc tworzyć je samemu – w sieci jest dostępnych kilka darmowych generatorów, które na to pozwalają. Taki kod najczęściej zawiera w sobie link do strony internetowej. Po jego zeskanowaniu (czyli nakierowaniu oka kamery na kod) zostajemy od razu przekierowani do okna przeglądarki. I tu dochodzimy do podstawowej bariery w odbiorze treści zawartych w kodach QR. Większość telefonów (bo – wbrew tezie z artykułu z portalu Gazeta.pl – zwykłe komórki też mogą odczytywać kody) i smartfonów nie ma wbudowanych czytników kodów QR. Trzeba je ściągnąć i samemu zainstalować. Niestety znaczna część użytkowników nie ma o tym pojęcia. Niektórym się po prostu nie chce, bo wymaga to dodatkowej aktywności. I to jest powód, dla którego kody docierają tylko do dosyć wąskiej grupy zwanej popularnie „geekami” – czyli do osób wyjątkowo zainteresowanych nowymi technologiami.
To jedna sprawa. Dodatkowo, często potencjalni odbiorcy kodów są odstraszani ich złym użyciem. Jest kilka podstawowych zasad, które są nagminnie łamane i to głównie z jednego powodu – osoba, która decyduje o konkretnym zastosowaniu kodu QR, nie próbuje go zeskanować w takiej formie, w jakiej ma on być użyty. Kody QR nie mogą być: za małe (bo trzeba zbliżyć do nich telefon na bardzo bliską odległość), za duże (bo trzeba się od nich oddalić na dużą odległość), umieszczane na ruchomych przedmiotach (skanowanie musi odbywać się w stabilnych warunkach), w ciemnym otoczeniu (kamera może mieć problemy z wyłapaniem konturów), w zatłoczonych i ruchliwych miejscach (zeskanowanie kodu wymaga trochę czasu ) czy na wygiętych przedmiotach, na których załamuje się światło. Decydując się na kody QR – czy to w kampanii marketingowej, czy w innym celu – trzeba o tym wszystkim pamiętać.
Główną funkcją kodów QR powinno być udostępnianie informacji, których nie można podać w inny sposób. Wilanów umieścił kody na małych tabliczkach ustawionych w parku, na których nie zmieściłaby się duża porcja tekstu. Wszystko odbyło się więc zgodnie ze sztuką. I – żeby nie było wątpliwości – osoby, które nie chcą lub nie mogą zeskanować kodów, mogą zobaczyć dostępne za ich pośrednictwem informacje, również używając przeglądarki i wchodząc na stronę Muzeum Pałac w Wilanowie.
Instrukcja obsługi kodu QR
1. W zależności od tego, jaki masz system w telefonie, wejdź do marketu z aplikacjami (App Store na iPhone lub Google Play/Android Market na Androidzie) i ściągnij aplikację skanującą kody QR. Najpopularniejsza aplikacja na iPhone nazywa się Scan, najpopularniejsza na telefony z Androidem – Barcode Scanner.
2. Otwórz aplikację i nakieruj oko kamery na kod znajdujący się na zdjęciu nad tym artykułem. W zależności od aplikacji kod zostanie odczytany automatycznie lub będziesz musiał wykonać dodatkowe kroki, o których poinformuje Cię aplikacja.
3. Po odczytaniu kodu przez aplikację zostaniesz przekierowany do okna przeglądarki na dany adres www – w tym przypadku będzie to: www.nimoz.pl.
0 KOMENTARZY