Przejdź do głownej zawartości

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich osobom trzecim. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies

Muzeum Kostiumów i Koronek w Brukseli

Przeciętnemu turyście Bruksela kojarzy się z gmachami Parlamentu Europejskiego, Atomium, czyli powiększonym 165 miliardów razy atomem żelaza, Manneken Pis – figurką beztrosko sikającego chłopca, frytkami, goframi i czekoladowymi pralinkami. Jednak miasto to oprócz tych – jakże miłych atrakcji – ma do zaoferowania znacznie więcej, szczególnie wielbicielom spędzania czasu w muzeach.

 

Muzeum Kostiumów i Koronek, fot. M. Bialic

A muzeów tu nie brakuje, począwszy od wielkich, typu Królewskie Muzea Sztuk Pięknych, a skończywszy na malutkich i przytulnych, jak Muzeum Kostiumów i Koronek, do którego nie trafia zbyt wielu turystów, mimo iż naprawdę warto. Bruksela już od końca średniowiecza słynęła z wyrobu wspaniałych tapiserii, a od wieku XVI z wytwarzania słynnych koronek klockowych. Dlatego władze miasta Brukseli, mając w pamięci tę szlachetną tradycję, podjęły decyzję o powołaniu w 1977 roku muzeum specjalizującego się w tej tematyce. Tak powstało Muzeum Kostiumów i Koronek, które swoją siedzibę znalazło w siedemnastowiecznej, malutkiej, trzypiętrowej kamieniczce na spokojnej Rue de la Violette, zaledwie kilka kroków od miejsca, gdzie bije serce Brukseli, czyli od Grand Place. Pierwotna kolekcja muzeum składała się z eklektycznego zbioru różnego rodzaju strojów (w tym duchownych) i koronek, które początkowo pokazywano w tzw. Maison du Roi (Domu Królewskim), gdzie obecnie znajduje się Muzeum Miejskie. Z czasem kolekcja rozrosła się i dziś Muzeum Kostiumów i Koronek może pochwalić się ogromnymi zbiorami, w skład których wchodzą koronki, hafty, stroje oraz różnego rodzaju dodatki, pochodzące z okresu od XVII do XX wieku. Ponieważ zbiory muzeum są tak ogromne i bogate, że nie można pokazać ich w całości na jednej dużej wystawie stałej, twórcy muzeum wpadli na pomysł, żeby ekspozycja zmieniała się raz na rok. Interesujący jest fakt, że trzonu zbiorów tego muzeum nie tworzą eksponaty pochodzące z zakupów, lecz dary, które płyną hojnym strumieniem od prywatnych darczyńców. Ponieważ muzeum chce nie tylko pokazywać swoją kolekcję oraz pielęgnować pamięć o bezcennym rzemiośle tkackim i koronczarskim, ale też wspierać współczesnych projektantów tkanin, a także studentów chcących się poświęcić tej sztuce, w 2004 roku otwarto specjalne sale wystawowe, gdzie trzy razy do roku mogą oni pokazywać efekty swojej pracy. Ponieważ – jak już wspominałam – kamieniczka, w której mieści się muzeum jest za mała, aby pokazywać w niej całość kolekcji, raz do roku otwierana jest nowa wystawa tematyczna. Wielbiciele mody z Brukseli i nie tylko mogli już do tej pory oglądać tematyczne wystawy poświęcone m.in.: historii koronki brukselskiej, modzie lat 20. i 30. XX wieku, modzie lat 60. XX wieku czy modzie lat 50. XX wieku we Francji. Od marca do końca grudnia 2012 roku muzeum zorganizowało dla swoich gości fascynującą podróż do świata mody francuskiej i angielskiej, prezentując ekspozycję zatytułowaną Panniery, gorsety i żaboty. Moda w wieku XVIII. Na wystawie tej można było zobaczyć niezwykle różnorodny zbiór strojów damskich, męskich i dziecięcych, akcesoria oraz oryginalne żurnale modowe z tego okresu. Wśród zaprezentowanych eksponatów można było znaleźć m.in. bardzo rzadko zachowane w kolekcjach muzealnych oryginalne osiemnastowieczne kapelusze damskie oraz całe kupony jedwabiów z Lyonu, wyhaftowane tak, aby od razu można było z nich wykroić całą gotową męską kamizelkę i każdy haft był już na swoim miejscu. Wystawę uzupełniały dodatkowo portrety oraz meble z tego okresu, a także grupa manekinów, na których ukazano, jak po kolei wyglądała toaleta modnej damy w wieku XVIII, co zakładano najpierw i co z czym łączono. Na koniec zwiedzania wystawy goście mogli obejrzeć film zbierający chyba wszystkie produkcje kinowe i telewizyjne, zarówno nieme, jak i dźwiękowe, czarno-białe i kolorowe, których akcja rozgrywa się w wieku XVIII. Jak każdej wystawie tematycznej w tym muzeum i tej towarzyszył katalog z mnóstwem zdjęć.

Muzeum Kostiumów i Koronek, fot. M. Bialic

Dlatego też, zwiedzając Brukselę, między jednym gofrem a drugim, warto wstąpić do tego niewielkiego, lecz bardzo ciekawego muzeum. Jego zwiedzanie nie zajmie zbyt wiele czasu, a wrażenie pozostanie na zawsze. Mi na pewno pozostała ogromna chęć, żeby wrócić do Brukseli za rok na kolejną wystawę tematyczną przygotowaną przez Muzeum Kostiumów i Koronek.

Musée du Costume et de la Dentelle

Rue de la Violette 12, 1000 Bruxelles

0 KOMENTARZY