Przejdź do głownej zawartości

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich osobom trzecim. Pliki cookie pozwalają na poznanie twoich preferencji na podstawie zachowań w serwisie. Uznajemy, że jeżeli kontynuujesz korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę. Poznaj szczegóły i możliwości zmiany ustawień w Polityce Cookies

Muzea i wystawy w domach towarowych w Japonii

Wypowiedź Michała Malinowskiego, Dyrektora Muzeum Bajek, Baśni i Opowieści 

Koncepcja sztuki i muzeum wygląda w Japonii inaczej niż w Europie. Myślenie o sztuce, dorobku tysięcy lat, w Japonii jest inne. Japończycy patrzą na sztukę z odmiennej perspektywy niż Europejczycy, co determinuje ich podejście do kolekcjonowania sztuki i do muzealnictwa. Także centrum handlowe w Japonii postrzegane jest inaczej. Jego architektura, design, koncepcja – wszystko to jest tworem eklektycznym. W architekturze domów towarowych w Japonii można odnaleźć artystyczne elementy zaczerpnięte z różnych epok i kultur, połączone jak mozaika. Zwykle na ostatnim poziomie domów towarowych, które mają po siedem, osiem pięter, znajduje się miejsce przeznaczone do oglądania sztuki. Pokazywane są tam często wielkie wystawy przywiezione z Europy, wielkie nazwiska, jak van Gogh. Niektóre z domów towarowych, których właściciele posiadają ogromne fortuny, mają też własną kolekcję sztuki. Domy towarowe w Japonii to miejsca niezwykłe, trochę inne niż w Europie czy w Stanach. Chodzenie do nich to cały rytuał. Wystawy są częścią tego rytuału, w ramach którego po kolei ogląda się torebki, buty, idzie do restauracji, a na końcu ogląda się wystawę van Gogha czy Picassa. Sklepy też często ułożone są tematycznie, na przykład, całe piętro może być poświęcone ceramice. Można tam kupić niemal identyczne filiżanki jak te, które pokazywane są japońskich muzeach narodowych. Granica między dziełem sztuki sprzed setek lat a obiektem, który możemy kupić dziś, w ten sposób rozmywa się, gdyż kanon wypracowany przez wieki w sztuce japońskiej do dziś jest powtarzany. Wystawy w domach towarowych, zwłaszcza te komercyjne – jeśli można tak je nazwać – wystawy wielkich nazwisk sprowadzane z Europy, są bardzo szeroko reklamowane i mają oczywiście na celu przyciągnięcie ludzi do samego domu towarowego. Nie jest to działanie z czystej miłości do sztuki, chodzi tu głównie o przyciągnięcie klienta. Wystawy te czasem są płatne, czasem nie. W czasie swojego trzyletniego pobytu w Japonii obejrzałem wiele takich wystaw, choćby w domach towarowych Isetan czy Mitsukoshi w Tokyo i Kioto. Były to wystawy artystów europejskich, ale nie tylko, również bardzo ciekawych współczesnych artystów japońskich, grafików, ilustratorów. Obejrzałem w ten sposób bardzo dużo bardzo dobrych wystaw, choć nie badałem od strony naukowej problemu obecności tych wystaw w domach towarowych i myślę, że ciężko to zbadać. Nie wiem, czy można nazwać te miejsca muzeami, gdyż funkcja muzeum z założenia jest niekomercyjna. Japończycy się tym bawią, mieszają porządki. Oczywiście w Japonii są również tradycyjne muzea oraz całe dzielnice – jak choćby Ginza w Tokyo – z galeriami handlującymi sztuką, w których także można znaleźć wielkie nazwiska. Podobne przestrzenie wystawowe w domach towarowych, jak w Japonii, spotkałem też w Indiach.

Na podstawie rozmowy, spisała Ewa Witkowska.

0 KOMENTARZY